Dawid Berkowitz | N E, encyklopedia morderców

David Richard BERKOWITZ



ZNANY JAKO.: „Syn Sama” – „Zabójca kalibru .44”
Imię i nazwisko: Richard David Falco
Klasyfikacja: Seryjny morderca
Charakterystyka: Stwierdził, żepies sąsiada, Harvey, był opętany przez pradawnego demona i wydał Berkowitzowi rozkaz zabicia
Liczba ofiar: 6
Data morderstw: 1976 - 1977
Data aresztowania: 10 sierpnia 1977
Data urodzenia: 1 czerwca 1953
Profil ofiary: Donna Lauria, 18 lat / Christine Freund, 26 lat / Virginia Voskerichian, 21 lat / Valentina Suriani, 18 lat i Alexander Esau, 20 lat / Stacy Moskowitz, 20 lat
Metoda zabójstwa: Strzelanie (rewolwer Charter Arms Bulldog kaliber.44))
Lokalizacja: Nowy Jork, Nowy Jork, USA
Status: Skazany na sześć wyroków dożywocia w dniu 12 czerwca 1978 r., co oznacza, że ​​jego maksymalny wyrok wynosi około 365 lat za kratkami


David Richard Berkowitz (ur. 1 czerwca 1953), lepiej znany pod pseudonimami Syn Sama lub Zabójca kalibru .44 , to niesławny seryjny morderca, który pod koniec lat 70. przyznał się do zabicia sześciu osób i zranienia kilku innych w Nowym Jorku.

Chociaż Berkowitz pozostaje jedyną osobą oskarżoną lub skazaną w związku ze sprawą, niektóre organy ścigania podejrzewają, że istnieją nierozwiązane pytania dotyczące przestępstw i że inni mogli być w to zamieszani: według Johna Hockenberry'ego z MSNBC, sprawa „Syna Sama” został ponownie otwarty w 1996 roku, a od 2004 roku został oficjalnie uznany za otwarty.

Biografia - Wczesne życie



Urodził się Berkowitz Richard David Falco na Brooklynie w Nowym Jorku do Betty Broder i Josepha Kleinmana. Broder był żonaty z Tonym Falco i miał z nim córkę, chociaż Falco ją porzucił, nigdy się nie rozwiedli. Później miała romans z żonatym Kleinmanem. Kiedy Broder powiedział Kleinmanowi, że jest w ciąży, kazał jej pozbyć się dziecka. Jednak Broder miał dziecko i wymienił Falco jako ojca.

Kilka dni po jego urodzeniu dziecko zostało adoptowane przez Nathana i Pearl Berkowitz, żydowską parę, która zmieniła kolejność imienia i drugiego imienia dziecka.

John Vincent Sanders pisze, że „Dzieciństwo Davida było nieco niespokojne. Choć odznaczał się ponadprzeciętną inteligencją, w młodym wieku stracił zainteresowanie nauką i zakochał się w drobnej kradzieży i piromanii”. Był zapalonym graczem w baseball i zyskał reputację łobuza w swojej okolicy.

Pearl zmarła na raka piersi w 1967 roku. Zawsze bliższy matce, napięte relacje Davida z ojcem stały się jeszcze bardziej napięte, a on nie lubił kobiety, którą Nathan później poślubił. Berkowitz wstąpił do armii amerykańskiej w 1971 r. i był aktywny do 1974 r. (Udało mu się uniknąć służby w wojnie w Wietnamie, zamiast tego służył zarówno w USA, jak i Korei Południowej). Potem bawił się chrześcijaństwem i odnalazł swoją biologiczną matkę, ale po kilku wizytach Berkowitz poznał szczegóły jego poczęcia i narodzin i stracili ze sobą kontakt.

Berkowitz pracował na kilku stanowiskach (w tym jako ochroniarz) i był zatrudniony przez pocztę amerykańską w momencie aresztowania.

Pierwsze ataki

Berkowitz twierdził, że jego pierwsze ataki na kobiety miały miejsce pod koniec 1975 roku, kiedy powiedział, że zaatakował nożem dwie kobiety w Wigilię. Jedna z domniemanych ofiar nigdy nie została zidentyfikowana, ale Charles Montaldo pisze, że druga ofiara, Michelle Forman, trafiła do szpitala z powodu odniesionych ran. Berkowitz nigdy nie został oskarżony o popełnienie żadnego przestępstwa.

Niedługo potem Berkowitz przeniósł się do domu w Yonkers.

Strzelaniny

Latem 1976 roku rozpoczęła się seria strzelanin. Przerażaliby Nowy Jork i zarabiali nawet na międzynarodowej prasie. Sprawca został nazwany „Zabójcą kalibru .44” po wybranej przez siebie broni.

Wieczorem 29 lipca 1976 r. Jody Valenti (19 lat) i Donna Lauria (18) zostali zastrzeleni, gdy siedzieli w samochodzie zaparkowanym na ulicy przed mieszkaniem Laurii w Bronksie. Lauria została zabita, ale Valenti przeżył. Chociaż dwie młode kobiety padły ofiarą pozornie przypadkowego przestępstwa, strzelanina nie wzbudziła większego zainteresowania.

23 października 1976 miała miejsce kolejna strzelanina, tym razem w Queens. Ofiary ponownie znajdowały się w zaparkowanym samochodzie. Carl Denaro (19) został postrzelony w głowę i przeżył, ale jego towarzyszka Rosemary Keenan zmarła z powodu odniesionych obrażeń.

Miesiąc później (26 listopada 1976 r.) Donna DeMasi (16) i Joanne Lomino (18) wracały do ​​domu z filmu, kiedy oboje kręcono w Queens. DeMasi wyzdrowiał, ale Lomino został sparaliżowany.

Nowy rok przyniósł kolejne strzelaniny. 30 stycznia 1977 r. zaręczona para Christine Freund (26 l.) i John Diel zostali zastrzeleni, gdy siedzieli razem w zaparkowanym samochodzie; Diel przeżył, ale Freund zmarł z powodu jej obrażeń. Policja ustaliła, że ​​strzelec użył w tej strzelaninie niezwykłego rewolweru kaliber 44, Charter Arms Bulldog. Wcześniejsze ofiary również zostały trafione pociskami dużego kalibru, a policja podejrzewała teraz, że wszystkie strzelaniny były ze sobą powiązane. Władze zauważyły ​​również, że strzelaniny dotyczyły młodych kobiet o długich, ciemnych włosach i/lub młodych par zaparkowanych w samochodach.

8 marca 1977 studentka college'u Virginia Voskerichian (21 lat) została zastrzelona przez przechodnia, gdy szła w Queens. Umarła natychmiast. Pocisk kalibru .44 z tej strzelaniny pasował do tego ze strzelaniny 29 lipca 1976 roku.

Na konferencji prasowej 10 marca 1977 roku policja ogłosiła, że ​​ten sam pistolet kaliber 44 został użyty w kilku strzelaninach. Grupa zadaniowa Operacji Omega, składająca się ostatecznie z około 300 funkcjonariuszy policji, została oskarżona o zbadanie zbrodni, pod kierownictwem zastępcy inspektora Timothy'ego J. Dowda. Policja spekulowała, że ​​zabójca dokonał zemsty na kobietach, być może z powodu chronicznego odrzucenia.

Środki masowego przekazu zorganizowały dzień w terenie ze strzelaninami, publikując każdy szczegół i spekulacje w sprawie. Australijski wydawca Rupert Murdoch niedawno kupił flagę Poczta w Nowym Jorku , a gazeta przedstawiła chyba najbardziej sensacyjny reportaż o zbrodniach.

List do syna Sama

Policja podjęła szeroko zakrojone wysiłki, w tym wytropienie wielu żółtych samochodów Volkswagena (naoczni świadkowie zgłosili taki samochód podczas jednej ze strzelanin) i usiłowanie zlokalizowania właścicieli wielu tysięcy rewolwerów .44 Bulldog. Przeprowadzono wywiady z tysiącami osób.

Zabójca uderzył ponownie 16 kwietnia 1977 roku. Alexander Esau (20) i Valentina Suriani (18) zginęli w Bronksie, zaledwie kilka przecznic od miejsca strzelaniny w Demasi/Lomino. Na ulicy w pobliżu ofiar odręczny list został znaleziony przez policjanta. Zaadresowany był do kapitana Joe Borelli z operacji Omega.

Pełen błędów ortograficznych list nadał zabójcy nowe imię: Syn Sama.

W całości brzmiało:

Jestem głęboko zraniony tym, że nazywasz mnie nienawistnikiem kobiet. Nie jestem. Ale jestem potworem. Jestem „synem Sama”. Jestem małym bachorem. Kiedy ojciec Sam się upija, staje się wredny. Bije naszą rodzinę. Czasami przywiązuje mnie do tyłu domu. Innym razem zamyka mnie w garażu. Sam uwielbia pić krew. „Wyjdź i zabij” rozkazuje ojciec Sam. Za naszym domem trochę odpoczynku. W większości młodzi - zgwałceni i zabici - odsączona krew - teraz tylko kości. Pap Sam też mnie zamyka na strychu. Nie mogę się wydostać, ale wyglądam przez okno na poddaszu i patrzę na świat. Czuję się jak outsider. Nadaję inne fale niż wszyscy - zaprogramowani, by zabijać. Jednak żeby mnie powstrzymać, musisz mnie zabić. Uwaga cała policja: najpierw zastrzel mnie - strzelaj, żeby zabić, bo inaczej nie wchodzę mi w drogę, bo zginiesz. Papa Sam jest już stary. Potrzebuje trochę krwi, aby zachować młodość. Ma za dużo ataków serca. – Ugh, ja bujam, to boli, synku. Najbardziej tęsknię za moją śliczną księżniczką. Odpoczywa w naszym damskim domu. Ale wkrótce ją zobaczę. Jestem „potworem” – „Belzebubem” – pucołowatym behemouthem. Uwielbiam polować. Krążymy po ulicach w poszukiwaniu uczciwej zwierzyny - smacznego mięsa. Kobiety z Queens są najładniejsze ze wszystkich. Muszę być wodą, którą piją. Żyję polowaniem - moje życie. Krew dla papy. Panie Borelli, sir, nie chcę więcej zabijać. No sur, nie więcej, ale muszę 'czcij twego ojca'. Chcę kochać się ze światem. Kocham ludzi. Nie należę do ziemi. Zwróć mnie do Yahoo. Do mieszkańców Queens, kocham cię. I życzę Wam wszystkim Wesołych Świąt Wielkanocnych. Niech Bóg błogosławi was w tym życiu iw następnym. A na razie żegnam się i dobranoc. Policja: Pozwól, że będę cię prześladować tymi słowami: Wrócę. Wrócę. Należy interpretować jako - bang, bang, bang, bang - ugh. Twój w morderstwie, panie Monster.

Na podstawie analizy listu psychiatrzy uznali, że strzelec może cierpieć na schizofrenię paranoidalną.

16 kwietnia 1977 r. doszło do kolejnej strzelaniny. Sal Lupo i Judy Placido (17) opuścili dyskotekę Elephas w Queens. Według Chrisa Summersa z BBC, młoda para siedziała w samochodzie, gdy Placido powiedział: „Ten Syn Sama jest naprawdę przerażający – sposób, w jaki ten facet pojawia się znikąd. Nigdy nie wiadomo, gdzie uderzy następny.

Chwilę później przez samochód przeszły trzy strzały. Obaj zostali uderzeni, ale żaden z nich nie został poważnie ranny. Strzelec uciekł, a Lupo pobiegł do Elephas po pomoc.

Policja przedstawiła złożone szkice podejrzanych o strzelaninę, częściowo oparte na zeznaniach osób, które były świadkami strzelaniny lub nawet przeżyły. Jednak pod pewnymi względami kompozyty były zupełnie inne, chociaż policja publicznie twierdziła, że ​​szukano tylko jednego podejrzanego: jeden szkic i opis z grubsza pasował do Berkowitza (średniego wzrostu, nieco pulchnego, z krótkimi, ciemnymi i kręconymi włosami). Ale inny podejrzany był zupełnie inny: wyższy i szczuplejszy mężczyzna, pokroju hipisa, z włosami sięgającymi szczęki, które były albo jasnobrązowe, albo ciemnoblond. Policja spekulowała, że ​​mogą szukać zabójcy, który używa peruki.

List z Breslina

30 maja 1977 felietonista Jimmy Breslin z Codzienne wiadomości z Nowego Jorku otrzymał odręcznie napisany list od strzelca. Tydzień później, po konsultacji z policją i wyrażeniu zgody na nieujawnianie części listu, Codzienne wiadomości opublikował list. Podobno sprzedano ponad 1,1 miliona egzemplarzy tego dnia gazety.

List czytał w części:

Witam z rynsztoków Nowego Jorku które są wypełnione psim obornikiem, wymiocinami, stęchłym winem, moczem i krwią. Witam z kanałów Nowego Jorku które połykają te przysmaki, gdy są zmywane przez zamiatarki. Witam z pęknięć w chodnikach Nowego Jorku. i od mrówek, które mieszkają w tych szczelinach i żywią się zaschniętą krwią zmarłych, która osiadła w szczelinach...

Pisarz powiedział, że jest fanem Breslina, zauważając: „J.B., chcę ci również powiedzieć, że codziennie czytam twój artykuł i uważam go za dość pouczający”. Złowieszczy pisarz dodał: „Co będziesz mieć na 29 lipca?”. (rocznica pierwszego strzału kalibru .44).

Breslin wezwał zabójcę, aby zmienił się w policję. W 2004 roku Hockenberry zacytował Breslina, który powiedział, że ma pewien podziw dla prozy pisarza: „Miał ten rytm. Pamiętam, kiedy to przeczytałem, powiedziałem, że ten facet mógłby zająć moje miejsce z felietonem. Miał w swoim pisaniu ten rytm wielkiego miasta. To było rewelacyjne.

Pisarz zignorował sugestię Breslina i zabił ponownie 30 lipca 1977 r. Zbliżała się pierwsza rocznica pierwszych strzelanin kalibru 44, a policja założyła sporą niewód, skupiając się na terenach łowieckich strzelca w Queens i Bronxie. Jednak strzelec uderzył na Brooklynie: Stacy Moskowitz (20) i Robert Violante (20) zostali postrzeleni w głowę, gdy siedzieli w zaparkowanym samochodzie. Moskowitz zmarł i choć Violante przeżył, został oślepiony.

Chociaż nikt o tym nie wiedział, Moskowitz i Violante będą ostatnimi ofiarami zabójcy kalibru .44.

Podejrzenie i schwytanie

W wieczór strzelaniny Moskowitza i Violante Cacilia Davis, która mieszkała w pobliżu miejsca zbrodni, zobaczyła mężczyznę usuwającego mandat za parkowanie z żółtego Forda Galaxie, który był zaparkowany zbyt blisko hydrantu przeciwpożarowego. Davis widziała tego mężczyznę zaledwie kilka minut przed strzelaniną i skontaktowała się w tej sprawie z policją. Władze ustaliły, że Berkowitz otrzymał mandat parkingowy.

Jak pisze Hockenberry: „Myślenie, że Berkowitz był teraz ważnym świadkiem, detektyw NYPD o nazwisku Yonkers, miasto 12 mil na północ od Manhattanu, poprosił policję o pomoc w wyśledzeniu go. Mike Novotny był sierżantem w wydziale policji w Yonkers. Według Novotny'ego policja Yonkers miała własne podejrzenia co do Berkowitza, w związku z innymi dziwnymi przestępstwami w Yonkers, przestępstwami, o których wspominano w jednym z listów do Syna Sama. Ku szokowi nowojorskiej policji powiedzieli detektywowi z Nowego Jorku, że Berkowitz może być po prostu Synem Sama.

Kiedy zbadali jego samochód zaparkowany na ulicy przed jego mieszkaniem, policja znalazła karabin na tylnym siedzeniu. Przeszukali pojazd i znaleźli pistolet Bulldog kaliber 44, wraz z mapami miejsc zbrodni i listem do sierżanta Dowda z grupy zadaniowej Omega. Kiedy wyszedł z budynku kilka godzin później, Berkowitz został aresztowany przed swoim mieszkaniem w Yonkers w stanie Nowy Jork 10 sierpnia 1977 roku. Jego pierwsze słowa po aresztowaniu brzmiały: „Co ci tak długo zajęło?”.

Policja przeszukała jego mieszkanie i znalazła je w nieładzie, z „okultystycznymi” graffiti na ścianach. Znaleźli także pamiętnik, w którym Berkowitz przypisał dziesiątki podpaleń w całym obszarze Nowego Jorku.

Przesłuchanie i skazanie

Policja obawiała się, że w przypadku zakwestionowania w sądzie ich początkowe przeszukanie pojazdu Berkowitza może zostać uznane za niezgodne z konstytucją. Policja nie miała nakazu przeszukania, a ich uzasadnienie może wydawać się marne — przeszukali początkowo na podstawie strzelby myśliwskiej widocznej na tylnym siedzeniu, chociaż posiadanie takiej strzelby było legalne w Nowym Jorku i nie wymagało specjalnego pozwolić.

Jednak ku uldze policji Berkowitz szybko przyznał się do strzelaniny i wyraził zainteresowanie przyznaniem się do winy w zamian za dożywocie, a nie karą śmierci. Berkowitz był przesłuchiwany przez około 30 minut i przyznał się do zabójstwa Syna Sama.

Podczas przesłuchania Berkowitz opowiedział dziwaczną historię, która zdawała się wymagać obrony szaleństwa: „Sam” wspomniany w pierwszym liście to niejaki Sam Carr, były sąsiad Berkowitza. Berkowitz twierdził, że pies Carra, Harvey, był opętany przez starożytnego demona i wydał Berkowitzowi rozkaz zabijania. Berkowitz powiedział, że kiedyś próbował zabić psa, ale zobaczył, że jego cel został zepsuty z powodu nadprzyrodzonej ingerencji.

Według książki dziennikarza Maurry'ego Terry'ego Ostateczne Zło , podczas swojego wyroku Berkowitz wielokrotnie skandował „Stacy była dziwką” cichą, choć słyszalną głośnością. Miał na myśli prawdopodobnie Stacy Moskowitz, która zginęła w ostatnim strzale kalibru 44. Jego zachowanie wywołało poruszenie i rozprawa została odroczona. Został skazany 12 czerwca 1978 r. na sześć dożywotnich wyroków więzienia za zabójstwa, co oznacza, że ​​jego maksymalny wyrok wynosi około 365 lat za kratkami.

Później twierdził, że motywem morderstwa była piosenka Hall & Oates „Rich Girl”.

Po aresztowaniu

Berkowitz przeżył co najmniej jeden zamach na jego życie przez współwięźnia podczas pobytu w więzieniu. Podobno jego zachowanie w więzieniu na początku wyroku przyniosło mu przydomek „David Berserkowitz”.

Berkowitz twierdzi, że był satanistą w czasie morderstw i zasugerował, że był częścią brutalnego kultu, który faktycznie popełnił zbrodnie. W październiku 1978 Berkowitz wysłał na policję w Północnej Dakocie książkę o czarach i innych tematach okultystycznych. Podkreślił kilka fragmentów, a także zamieścił kilka uwag na marginesie, w tym zdanie: „Arliss [sic] Perry, ścigany, prześladowany i zabity. Podążany do Kalifornijskiego Uniwersytetu Stanforda.

Arlis Perry (tylko jedna w jej imieniu), dziewiętnastoletnia świeżo upieczona żona, pochodząca z Północnej Dakoty, została zabita w kaplicy na terenie Uniwersytetu Stanforda 12 października 1974 roku. Jej morderstwo pozostaje nierozwiązane. Berkowitz wspomniał również o morderstwie Perry'ego w kilku listach, sugerując, że słyszał szczegóły zbrodni od sprawcy. Pisanie w San Jose Mercury Aktualności Jessie Seyfer zauważyła, że ​​„lokalni śledczy przesłuchali go w więzieniu i teraz uważają, że nie ma on nic wartościowego do zaoferowania” w sprawie Perry'ego.

W 1979 r. miał miejsce atak na życie Berkowitza. Berkowitz odmówił zidentyfikowania osoby (osób), która poderżnęła mu gardło, ale zasugerował, że czynem kierował kult, do którego kiedyś należał.

Berkowitz podobno zaprosił byłego księdza i egzorcystę Malachi Martina, aby go odwiedził, aby omówić jego przeszłe zaangażowanie w okultyzm.

Berkowitz twierdził, że nie działał sam w zabójstwach: mówi, że był częścią okultnej grupy, która składała w ofierze zwierzęta szatanowi i która prowadziła aferę z pornografią dziecięcą. Berkowitz twierdzi również, że nie jest strzelcem „Son Of Sam”, ale tylko jednym z wielu obserwatorów. W swoich twierdzeniach obarcza winą Johna „Wheatiesa” Carra jako jednego ze strzelców, a także brata Carra, Michaela, o którym twierdził, że był strzelcem w strzelaninie w Queens disco. Sam był imieniem ojca Johna i Michaela Carr. John Carr mieszkał w domu za domem Berkowitza i był właścicielem labradora, o którym Berkowitz twierdził, że jest wielkim demonem.

John Carr zginął w lutym 1978 roku w strzelaninie w Północnej Dakocie (orzekł samobójstwo), a jego brat, Michael, zginął w wypadku samochodowym w październiku 1979 roku na West Side Highway na Manhattanie. Chociaż Berkowitz wymienił inne nazwiska w niektórych wywiadach, twierdzi, że nie może ujawnić więcej szczegółów, ponieważ zagrażałoby to jego rodzinie. Książka dziennikarza Maury'ego Terry'ego z 1987 roku Ostateczne Zło argumentował za teorią kultu, obarczając winą gwałtowne odgałęzienie Kościoła Procesu. Prokurator okręgowy Queens, John Santucci, który twierdzi, że jego zdaniem brakowało sprawy przeciwko Berkowitzowi, był pod takim wrażeniem badań Terry'ego, że, jak pisze Chris Summers z BBC, „zgodził się ponownie otworzyć sprawę Syna Sama… Ale do tej pory nikomu innemu nigdy nie postawiono zarzutów w związku z przestępstwami.

Nawet nie popierając teorii kultu, Hockenberry pisze, że „Większość nie wie o sprawie Syna Sama, że ​​od początku nie wszyscy kupili pomysł, że Berkowitz działał sam. Na liście sceptyków policja, która prowadziła sprawę, nawet prokurator z Queens, gdzie doszło do pięciu strzelanin.

Berkowitz określa się teraz jako narodzony na nowo chrześcijanin i mówi, że jego obsesja na punkcie pornografii odegrała główną rolę w tych morderstwach. Wysłał list do gubernatora Nowego Jorku, George'a Patakiego, prosząc o anulowanie jego przesłuchania w sprawie zwolnienia warunkowego, stwierdzając: „Nie mogę podać żadnego dobrego powodu, dla którego powinienem być brany pod uwagę”. W czerwcu 2004 roku odmówiono mu na jego drugiej rozprawie w sprawie zwolnienia warunkowego po tym, jak stwierdził, że nie chce. Rada zauważyła, że ​​Berkowitz miał dobre wyniki w programach więziennych, ale zdecydowała, że ​​brutalność jego zbrodni wymaga od niego pozostania w więzieniu. Berkowitz jest bardzo zaangażowany w służbę więzienną i regularnie udziela porad więźniom z problemami.

Następstwa

Jednym z głównych efektów ubocznych jego szału morderstw były „prawa syna Sama”. Pierwsza z tych ustaw została uchwalona w stanie Nowy Jork po szalonych spekulacjach na temat wydawców oferujących Berkowitzowi duże sumy pieniędzy za jego historię. Nowe prawo, szybko nazwane na cześć Berkowitza, upoważniało państwo do odebrania przestępcy wszystkich pieniędzy zarobionych na takiej transakcji na pięć lat, z zamiarem wykorzystania zajętych pieniędzy na odszkodowanie dla ofiar. Sąd Najwyższy uznał takie przepisy za niekonstytucyjne w 1991 roku.

Od 2005 roku Berkowitz pisze pamiętniki, które planuje opublikować pomimo oburzenia członków rodziny swoich ofiar i obrońców praw ofiar. Swoje wysiłki wydawnicze poświęcił zbieraniu funduszy dla rodzin ofiar.

W 2006 roku Berkowitz pozwał swojego byłego adwokata. Adwokat przejął od Berkowitza listy i inne rzeczy osobiste w celu wydania własnej książki. Berkowitz oświadczył, że wycofa pozew tylko wtedy, gdy prawnik podpisze wszystkie pieniądze, które zarobi rodzinom ofiar.

Odniesienia w kulturze popularnej

Film z 1999 roku Lato Samu , w reżyserii Spike'a Lee, rozgrywa się na tle morderczego szaleństwa Berkowitza. Chociaż Berkowitz, grany przez Michaela Badalucco, pojawia się w wielu scenach (w tym scena, w której Berkowitz ma halucynacje, że czarny labrador jego sąsiada wchodzi do jego mieszkania i maniakalnie żąda, aby wyszedł i kogoś zabił), film dotyczy przede wszystkim przytłaczających skutków atmosfera strachu i paranoi panująca w grupie młodych przyjaciół w sekcji Throgs Neck na Bronksie, niedaleko dzielnicy Soundview, w której wychował się Berkowitz.

W sitcomie Seinfelda, postać Newman, w odcinku 'The Diplomat's Club' z 1995 roku, twierdzi, że pracował z Berkowitzem i posiada jego torbę na listy. Nazwał nawet Berkowitza: „Najgorszy masowy morderca, jakiego kiedykolwiek wyprodukowała poczta”. Inny odcinek przedstawia aresztowanie Newmana, w którym to czasie mówi do aresztujących funkcjonariuszy: „Co ci tak długo zajęło?”.

W innym odcinku Seinfeld „The Van”, George Costanza zostaje skonfrontowany z krzyczącym mężczyzną, gdy jest w pojeździe i błędnie interpretuje go jako mówiącego „Syn Sama”. Wychodzi z krzykiem: „Wiedziałem, że to nie Berkowitz!”.

Rapowo-rockowa grupa The Beastie Boys umieściła odniesienie do Berkowitza w piosence „Looking Down the Barrel of a Gun” na albumie Butik Paula : 'Z góry określone przeznaczenie to to, kim jestem / Trzymają twój palec na spuście jak Syn Sama.'

W powieści Stephena Kinga/Petera Strauba Czarny dom, której akcja rozgrywa się w czasach, gdy seryjny morderca jest na wolności, główny bohater, Jack Sawyer, mówi: „Może ten facet rzeczywiście chce zostać złapanym, jak Syn Sama.

Późny piosenkarz i autor tekstów indie Elliott Smith wydał piosenkę „Son of Sam” na swoim piątym albumie Figure 8 (album). Jednak w wywiadzie dla stacji NPR podczas trasy, Smith ujawnił, że jego piosenka nie była pomyślana jako bezpośrednia alegoria Berkowitza.

Pseudonim Berkowitza „Son of Sam” został wymieniony w singlu The Offspring z 2000 roku Oryginalny dowcipniś .

Berkowitz został również wymieniony w „Grey Matter” przez grupę hip-hopową Deltron 3030.

Macabre napisał piosenkę o Berkowitz, zatytułowaną „Son of Sam”, która pojawiła się na Ponura rzeczywistość album.

Benediction nagrał piosenkę o Berkowitz, zatytułowaną „Skacząc w cienie” na Wielki Niwelator album.

Pierwotny gitarzysta i współzałożyciel Marilyn Manson używał pseudonimu Daisy Berkowitz, będącego kontynuacją Daisy Duke i Berkowitz.

Sons of Sam Horn, popularna internetowa tablica dyskusyjna poświęcona Boston Red Sox, bierze swoją nazwę od połączonego odniesienia do sprawy Berkowitza i byłego gracza Sox, Sama Horna.

Zespół Cypress Hill nawiązał do Berkowitza w swoim przeboju Insane In The Brain.

W powieści Patricii Cornwell Wszystko, co pozostaje , bohater Benton Wesley mówi do Kay Scarpetty: „Przerażające, jak to działa. Bundy zostaje pociągnięty, ponieważ zgasło tylne światło. Son of Sam zostaje przybity z powodu mandatu parkingowego. Szczęście. Mamy szczęście.'


Syn Sama

autorstwa Marilyn Bardsley

Litera

Kapitan Joseph Borrelli z Departamentu Policji Nowego Jorku był jednym z kluczowych członków Grupy Omega. Operacja Omega była grupą zadaniową kierowaną przez zastępcę inspektora Timothy'ego Dowda, która miała znaleźć psychola, który zabijał kobiety w różnych częściach miasta pistoletem kaliber 44.

„Zabójca kalibru .44” zdobywał dużą popularność w prasie, a nazwisko Borrelliego pojawiało się często. Teraz, 17 kwietnia 1977 r., patrzył na zaadresowany do niego list, który pozostawiono na miejscu ostatniego z tej serii morderstw: Z błędną pisownią brzmiał:

Drogi Kapitanie Joseph Borrelli,

Jestem głęboko zraniony tym, że nazywasz mnie nienawidzącym kobiet. Nie jestem. Ale jestem potworem. Jestem „Synem Sama”. Jestem małym bachorem.

Kiedy ojciec Sam się upija, staje się wredny. Bije swoją rodzinę. Czasami przywiązuje mnie do tyłu domu. Innym razem zamyka mnie w garażu. Sam uwielbia pić krew.

„Idź i zabijaj” – rozkazuje ojciec Sam.

- Za naszym domem trochę odpoczynku. W większości młodzi - zgwałceni i zabici - odsączona krew - teraz tylko kości.

Papa Sam też mnie zamyka na strychu. Nie mogę się wydostać, ale wyglądam przez okno na poddaszu i patrzę na świat.

Czuję się jak outsider. Nadaję na innych falach niż wszyscy inni -- zaprogramowałem zbyt zabijanie.

Jednak żeby mnie powstrzymać, musisz mnie zabić. Uwaga na całą policję: Zastrzel mnie najpierw - strzelaj, żeby zabić, bo inaczej trzymaj się z dala ode mnie, bo zginiesz!

Papa Sam jest już stary. Potrzebuje trochę krwi, aby zachować młodość. Miał zbyt wiele ataków serca. – Ugh, ja bujam, to boli, synku.

Najbardziej tęsknię za moją śliczną księżniczką. Odpoczywa w naszym damskim domu. Ale wkrótce ją zobaczę.

Jestem „Potworem” – „Belzebubem” – pucołowatym behemouthem.

Uwielbiam polować. Grasuje po ulicach w poszukiwaniu uczciwej zwierzyny – smacznego mięsa. Kobiety z Queens są ładne ze wszystkich. To musi być woda, którą piją. Żyję dla polowania – moje życie. Krew dla papy.

Panie Borrelli, sir, nie chcę już zabijać. No sur, nie więcej, ale muszę „czcij twego ojca”.

Chcę kochać się ze światem. Kocham ludzi. Nie należę do ziemi. Zwróć mnie do Yahoo.

Do mieszkańców Queens, kocham cię. I życzę Wam wszystkim szczęśliwej Wielkanocy. Może

Niech Bóg błogosławi cię w tym życiu iw następnym.

Druga strona listu znajduje się poniżej:

W liście nie było żadnych przydatnych odcisków palców, a koperta była obsługiwana przez tak wiele osób, że jeśli były jakieś odciski mordercy, to ginęły. List ten wyciekł do prasy na początku czerwca, a świat w końcu usłyszał imię „Syn Sama”.


samego siebie

Na tydzień przed ostatnim morderstwem Syna Sama emerytowany robotnik miejski Sam Carr, który mieszkał z żoną i dziećmi w Yonkers w stanie Nowy Jork, otrzymał anonimowy list o swoim czarnym labradorze, Harveyu. Pisarz narzekał na szczekanie Harveya. 19 kwietnia, dwa dni po ostatnim morderstwie, pocztą przyszedł kolejny list napisany tym samym charakterem pisma:

- Poprosiłem cię uprzejmie o powstrzymanie tego psa od wycia przez cały dzień, a on nadal to robi. Błagałem cię. Mówiłem ci, jak to niszczy moją rodzinę. Nie mamy spokoju, nie mamy odpoczynku.

„Teraz wiem, jakim jesteś człowiekiem i jaką jesteś rodziną. Jesteś okrutny i nierozważny. Nie kochasz żadnych innych ludzi. Twój samolub, panie Carr. Moje życie jest teraz zniszczone. Nie mam już nic do stracenia. Widzę, że nie będzie pokoju w moim życiu, ani w życiu mojej rodziny, dopóki nie skończę waszego.

Carr i jego żona wezwali policję, ale jedyne, co zrobili, to słuchali ze współczuciem.

Dziesięć dni później Carr usłyszał strzał z jego podwórka, gdzie odkrył krwawiącego czarnego labradora na ziemi. Mężczyzna w dżinsach i żółtej koszuli odskakiwał.

Pospieszył Harvey do weterynarza, gdzie został uratowany. Carr ponownie zadzwonił na policję. Tym razem patrolowcy Peter Intervallo i Thomas Chamberlain zbadali listy i rozpoczęli śledztwo.

W tym czasie list Syna Sama do kapitana Borrelli nie wyciekł do gazet, więc nikt nie pomyślał o połączeniu tych listów z listem Borrelli.

Operacja Omega rosła pod względem wielkości i zasobów. Rozszerzył się do około dwustu detektywów. Gdy miasto ogarnęło panikę, przydzielenie do grupy zadaniowej Omega było uważane za zaszczyt. Schwytanie sprawcy sześciu morderczych napadów oznaczałoby dla zaangażowanych w to detektywów ogromne nagrody – i wiedzieli o tym. To była dodatkowa zachęta do poświęcenia wielu godzin na złapanie tego orzecha.

Tak długie godziny przyniosły jednak postrzępione nerwy. Detektywi skakali sobie do gardeł błahostkami, relacje z żonami i dziećmi były mocno napięte. Wzrosło spożycie kofeiny i alkoholu. W sztabie Omegi umieszczono łóżeczka, aby funkcjonariusze mogli przespać się przynajmniej kilka godzin przed ponownym rozpoczęciem.

Kilku bardzo utalentowanych graczy dołączyło do Operacji Omega: oprócz kapitana Joe Borrelliego byli też sierżant Joseph Coffey i detektyw Redmond Keenan. Córka Keenana, Rosemary, była obecna na jednym z tych ataków, kiedy jej partner został poważnie ranny. Podsumowując, Operacja Omega składała się z śmietanki nowojorskich detektywów z silnym poczuciem misji.


Panika

Kiedy Syn Sama uderzył po raz pierwszy rankiem 29 lipca 1976 roku, nikt nie mógł oczekiwać, że debiutuje seryjny morderca.

Dwie młode kobiety, Donna Lauria, osiemnastoletnia brunetka, i jej dziewiętnastoletnia przyjaciółka Jody Valenti, rozmawiały w samochodzie Jody w pobliżu wejścia do budynku mieszkalnego Laurii na Bronksie w Nowym Jorku. Ze względu na niebezpieczną godzinę (pierwsza w nocy) jej rodzice zatrzymali się w drodze do domu z wieczornego wyjścia i powiedzieli jej, że czas przyjść na górę.

Donna obiecała, że ​​to zrobi. Ale kiedy jej rodzice weszli do środka, Donna zauważyła mężczyznę stojącego obok samochodu po stronie pasażera. 'Kim jest ten gość?' Zapytała. 'Czego on chce?'

Jej pytanie pozostało bez odpowiedzi. Mężczyzna wyciągnął z papierowej torby pistolet Charter Arms .44 Bulldog, przykucnął i strzelił do samochodu pięć razy. Donna zginęła natychmiast, trafiona w szyję. Jody, postrzelony w udo, oparł się o klakson, podczas gdy mężczyzna nadal naciskał spust, mimo że komora była teraz pusta.

Jody wygramolił się z samochodu, wołając o pomoc. Wkrótce ojciec Donny usłyszał hałas i zbiegł. W piżamie i bosych stopach ścigał się samochodem do szpitala, mając nadzieję, że lekarze ocalą jego Donnę.

Policja nie mogła znaleźć motywu ataku. Wreszcie wysnuli teorię, że mogła to być albo egzekucja mafii z błędnymi ofiarami, albo samotny psychol. Jody, na wpół zszokowany, zdołał podać coś w rodzaju opisu napastnika. Ale pod przymusem brakowało jej opisu.

W nocy 23 października 1976 roku, trzy miesiące po bezsensownym morderstwie Laurii, dwudziestoletni Carl Denaro pił piwo ze swoimi przyjaciółmi w barze w Queens. Za kilka dni wejdzie do Sił Powietrznych na co najmniej cztery lata. Naprawdę chciał przeżyć to ze swoimi kumplami, ponieważ minie trochę czasu, zanim zobaczy ich wszystkich ponownie. Wśród jego grupy była dziewczyna Rosemary Keenan, którą znał ze studiów.

Impreza zakończyła się po 2:30 i Carl odwiózł Rosemary do domu. Para zaparkowała w pobliżu jej domu i rozmawiała. Nagle obok pasażera pojawił się mężczyzna. Wyciągnął pistolet i strzelił pięć razy do samochodu, raniąc Carla w głowę. Przerażona Rosemary pojechała samochodem z powrotem do baru, skąd przyjaciele pognali Carla do szpitala. Tam chirurdzy wymienili część jego uszkodzonej czaszki na metalową płytkę. Jego rany będą go prześladować do końca życia.

Nieco ponad miesiąc później, wieczorem 26 listopada 1976 roku, szesnastoletnia Donna DeMasi i jej osiemnastoletnia przyjaciółka Joanne Lomino wracały późno w nocy z kina. Autobus zatrzymał się blisko domu Joanne. Joanne zauważyła stojącego w pobliżu mężczyznę. Namawiała koleżankę, by szła szybciej. Zaczął ich śledzić.

— Wiesz, gdzie… — zwrócił się do nich, jakby chciał zapytać o drogę, ale nigdy nie dokończył zdania. Zamiast tego wyciągnął broń spod kurtki i strzelił do nich. Obie dziewczyny zostały trafione. Następnie ich napastnik opróżnił broń, strzelając do domu.

Słysząc krzyki dziewcząt, rodzina Joanne wybiegła z ich domu, aby pomóc dziewczynkom. Kiedy dotarli do szpitala, chirurdzy ustalili, że Donna będzie w porządku. Kula przeszła w odległości ćwierć cala od jej kręgosłupa i opuściła ciało. Joanna nie miała tyle szczęścia. Jej kręgosłup został strzaskany kulą. Miała żyć, ale teraz miała paraplegię.

Z tych trzech ataków, które miały miejsce w dwóch różnych obszarach, Bronx i Queens, tylko jeden pocisk został odzyskany w stanie nienaruszonym. W konsekwencji policja nie była jeszcze w stanie powiązać tych ataków z jedną osobą.

Na dwa miesiące sytuacja się uspokoiła. Następnie, we wczesnych godzinach porannych 30 stycznia 1977, zabójca wyruszył na polowanie na swoją następną ofiarę.

Dwudziestosześcioletnia Christine Freund i jej finanse John Diel opuścili The Wine Gallery w Queens około 12:10. i podszedł do swojego samochodu. Byli zbyt pochłonięci sobą, by obserwować tego mężczyznę, który ich obserwował.

Gdy siedzieli w samochodzie, dwa strzały rozbiły noc, rozbijając przednią szybę. Christine złapała się za głowę; oba strzały ją trafiły. John oparła głowę na siedzeniu kierowcy i pobiegła po pomoc, próbując zatrzymać przejeżdżające samochody, ale bezskutecznie. Ludzie w pobliskich domach słyszeli strzały i wezwali policję.

Kilka godzin później Christine zmarła w szpitalu.

Czterdziestotrzyletni detektyw sierżant Joe Coffey był dużym, przystojnym Irlandczykiem znanym ze swojej twardości i poświęcenia. On i kapitan Joe Borrelli zaczęli pracować nad najnowszym zabójstwem. Mieli dwie teorie: zabójca był albo psycholem, albo kimś, kto miał coś osobistego przeciwko Christine Freund.

Coffey zauważył, że kule użyte do jej zabicia nie były typowe. Pochodzili z potężnego działa dużego kalibru. Prowadząc dalsze śledztwo, odkrył, że jej morderstwo pasowało do innych ataków na Donnę Laurię, Donnę LaMasi i Joanne Lomino.

Coffey miał przeczucie, że mają do czynienia z jednym psycholem pakującym kaliber 44, prześladującym kobiety w różnych częściach miasta. Gdy jego śledztwo zaczęło przynosić owoce, pod dowództwem kapitana Borrelli utworzono grupę zadaniową ds. zabójstw. Balistyka poinformowała, że ​​użytą bronią był buldog .44 Charter Arms Bulldog – niezwykła broń.

Po zbadaniu przeszłości morderstw i ich ofiar policja nie była w stanie znaleźć żadnego podejrzanego w aktach; nie mogli też znaleźć żadnego wspólnego wątku, który łączyłby ofiary ze sobą lub z osobą trzecią. Wyglądało na to, że psychopata losowo wybrał atrakcyjne młode kobiety do zabójstwa.

Wieczorem we wtorek 8 marca 1977 roku atrakcyjna młoda uczennica Barnard College, Virginia Voskerichian, wracała do domu z zajęć w zamożnej okolicy Forest Hills Garden. Virginia była bardzo utalentowaną i pracowitą młodą kobietą, która uciekła z Bułgarii wraz z rodziną pod koniec lat pięćdziesiątych.

Gdy szła Dartmouth Street w kierunku jej domu, z przeciwnej strony podszedł do niej mężczyzna. Kiedy byli bardzo blisko, wyciągnął kaliber 44 i wycelował w nią. Uniosła książki, żeby się chronić, ale jeden strzał trafił ją w twarz. Virginia zmarła natychmiast.

Gdy zabójca uciekł, minął człowieka, który był świadkiem całej sprawy. – Cześć, panie – powiedział zabójca do mężczyzny w średnim wieku.

Przejeżdżający radiowóz zauważył biegnącego mężczyznę. Ale kiedy usłyszeli w radiu, że na Dartmouth Street zastrzelono kobietę, porzucili plan powstrzymania podejrzanego mężczyzny i natychmiast pognali na miejsce zbrodni.

Policja czuła się bezradna, nie mogąc znaleźć mordercy. Co więcej, te morderstwa miały ogromny wpływ na funkcjonariuszy, którzy pracowali bez przerwy, aby wyśledzić każdy możliwy trop.

Laurence D. Klausner w swojej książce Son of Sam cytuje Joe Borrelli na temat następstw tej zbrodni. „Jeśli przyjrzysz się detektywom przy jakimkolwiek zabójstwie, zauważysz, że wykonują swoją pracę bez emocji… nie chcieli na nią patrzeć. Wiedzieli, że to bezsensowne. Była kimś pięknym i leżała pod prześcieradłem, kula w jej twarzy zniszczyła ją. Zaczęło ich chwytać w bebechy, a oni po prostu się odwrócili. To byli weterani i nie mogli tego znieść.

Następnego dnia policja zmierzyła się z kulą. Pochodził z tej samej broni, która zabiła Donnę Laurię. Szukali psychola i wiedzieli, że znowu zabije. Jakieś przypadkowe zdjęcia atrakcyjnej młodej kobiety. Jak mogliby temu zapobiec?

Następnego dnia komisarz policji zorganizował konferencję prasową, aby poinformować miasto Nowy Jork, że powiązali różne strzelaniny. Komisarz stwierdził, że jedynym opisem mordercy był „biały mężczyzna w wieku od dwudziestu pięciu do trzydziestu lat, sześć stóp wzrostu, średniej budowy, z ciemnymi włosami”.

Większy nacisk położono na znalezienie tego psychola, zanim ponownie zabił. Zastępca inspektora Timothy Dowd otrzymał zadanie zorganizowania grupy zadaniowej Operacji Omega i obsadzenia jej bardzo doświadczonymi ludźmi, których potrzebowali. Dowd, pochodzący z Irlandii, nie był typowym gliną. Sześćdziesięciojednoletni weteran studiował łacinę i angielski w City College, a także ukończył studia magisterskie z biznesu w Baruch School of City College. Pragmatyczny i wytrwały pomimo niepowodzeń politycznych nie dawał się łatwo zniechęcić.

Kapitan Borrelli miał nowego szefa. Ta seria kryminalna stała się zbyt duża, by mógł nią zająć się tylko kapitan.

Zgodnie z oczekiwaniami zjawa pojawiła się ponownie. 17 kwietnia 1977 roku dwoje młodych kochanków siedziało całując się w swoim samochodzie zaparkowanym w pobliżu Hutchinson River Parkway, niedaleko miejsca, w którym rok wcześniej zamordowano Donnę Laurię. Osiemnastoletnia Valentina Suriani, aspirująca aktorka i modelka, siedziała w samochodzie ze swoim dwudziestoletnim chłopakiem Alexandrem Esau, operatorem lawety.

O 3 nad ranem tej niedzieli obok nich podjechał inny samochód. Kierowca strzelił do każdego z nich dwukrotnie. Valentina zmarła natychmiast, a Aleksander nieco później w szpitalu. Tego właśnie obawiał się departament policji – następnego nieuniknionego ataku w serii morderstw z kalibru 44. Ten psychol, który będzie zabijał, dopóki nie znajdzie się wśród milionów ludzi pasujących do jego opisu.

Ale tym razem było coś innego: list zabójcy pozostawiony na miejscu morderstwa, adresowany do kapitana Borrelli. List, w którym zabójca podał policji swoje „imię” – Syn Sama.


Ostatnie ofiary

Burmistrz Nowego Jorku Abraham Beame nazwał to, co uważał za bardzo potrzebną konferencję prasową, aby omówić sprawę Syna Sama. Była to nazwa, którą prasa naprawdę chwyciła i stworzyła medialną personę. Beame bał się całej sprawy: „Zabójstwa były horrorem.Policja była pod ogromnym napięciem. Wszyscy zaczęli kwestionować jego zdolność do schwytania bandyty. List połączył wszystko w całość. To był człowiek przeciwko całemu miastu. Napisał tego jednego policjanta, ale wiedziałem, że to nie ten kapitan, o którym pisał. To był każdy gliniarz, który go ścigał, wszystkie dwadzieścia pięć tysięcy.

Dr Martin Lubin, były szef psychiatrii sądowej w Bellevue, wraz z około czterdziestoma pięcioma innymi psychiatrami, zebrali się, aby przyczynić się do stworzenia profilu psychologicznego człowieka, którego szukali. W maju 1977 roku policja wiedziała, że ​​szuka paranoidalnego schizofrenika, który mógł uważać się za posiadającego demoniczną moc. Zabójca był prawie na pewno samotnikiem, który miał trudności w związkach, zwłaszcza w relacjach z kobietami.

Grupa zadaniowa Omega została zalana telefonami. Wyglądało na to, że wszyscy znali zabójcę: był sąsiadem, który co wieczór wracał do domu późno, dziwnym szwagrem, który cały czas bawił się bronią, dziwnym facetem w barze, który nienawidził ładnych dziewczyn. Lista podejrzanych była nieskończona. Każdy z tych tysięcy tropów musiał zostać sprawdzony i zdyskwalifikowany – ogromne zadanie dla każdego zespołu zadaniowego.

Podczas gdy policja ścigała każdego podejrzanego, sprawdzała rejestracje broni kaliber 44, śledziła działania byłych pacjentów psychiatrycznych i ogólnie biegała w nieładzie, Syn Sama ośmieliła się rozgłosem. Postanowił napisać do Jimmy'ego Breslina, reportera Daily News.

„Witam ze szczelin w chodnikach Nowego Jorku i mrówek, które żyją w tych szczelinach i żywią się zaschniętą krwią zmarłych, która osiadła w szczelinach.

„Witam z rynsztoków Nowego Jorku, wypełnionych psim nawozem, wymiocinami, stęchłym winem, moczem i krwią. Witam z kanałów ściekowych Nowego Jorku, które połykają te przysmaki, gdy są zmywane przez ciężarówki zamiatarki.

„Nie myśl, że od jakiegoś czasu nie słyszałeś [ode mnie], że poszedłem spać. Nie, raczej nadal tu jestem. Jak duch wędrujący nocą. Spragniony, głodny, rzadko zatrzymujący się na odpoczynek; pragnąc zadowolić Sama.

- Sam jest spragnionym chłopcem. Nie pozwoli mi przestać zabijać, dopóki się nie napełni. Powiedz mi, Jim, co będziesz miał na 29 lipca? Możesz o mnie zapomnieć, jeśli chcesz, bo nie zależy mi na rozgłosie. Nie możesz jednak zapomnieć o Donnie Laurii i nie możesz też pozwolić, aby ludzie o niej zapomnieli. Była bardzo słodką dziewczyną.

– Nie wiedząc, co przyniesie przyszłość, pożegnam się i do zobaczenia przy następnej pracy? A może powinienem powiedzieć, że zobaczysz moje dzieło w następnej pracy? Pamiętaj o pani Laurii. Dziękuję Ci.

„W ich krwi i z rynsztoku – „Stworzenie Sama”. 44”

Daily News zatrzymał niektóre fragmenty listu pod naciskiem policji. Pominięty fragment brzmiał: „Oto kilka nazwisk, które mogą ci pomóc. Przekaż je Inspektorowi do wykorzystania przez Centrum KCIK. Mają wszystko na komputerze, wszystko. Po prostu mogą się pojawić z innych przestępstw. Może mogliby tworzyć skojarzenia.

– Książę Śmierci. Niegodziwy król wikliny. Dwudziestu dwóch uczniów piekła. I na koniec John Wheaties, gwałciciel i duszący młode dziewczyny. PS, jedź, myśl pozytywnie, rusz tyłki, pukaj do trumien itp.

Z listu uratowano częściowe odciski palców, które nie miały żadnej wartości w odnalezieniu podejrzanego, ale byłyby cenne w porównaniu z podejrzanym, gdy został złapany.

10 czerwca mężczyzna o imieniu Jack Cassara, który mieszkał w New Rochelle, znalazł w swojej skrzynce pocztowej dziwną kartkę z życzeniami od niejakiego Carra z Yonkers. Na karcie znajdowało się zdjęcie owczarka niemieckiego. Było na niej napisane: „Drogi Jacku, przykro mi słyszeć o upadku, który zabrałeś z dachu swojego domu. Chcę tylko powiedzieć „przepraszam”, ale jestem pewien, że nie minie dużo czasu, zanim poczujesz się znacznie lepiej, zdrowy, zdrowy i silny: następnym razem bądź ostrożny. Ponieważ będziesz długo więziona, daj nam znać, czy Nann czegoś potrzebuje. Z poważaniem: Sam i Francis.

Cassara nie spadła z dachu ani nigdy nie spotkała Sama i Francisa Carr. Zadzwonił do nich i, omawiając dziwną sytuację, zgodzili się spotkać wieczorem w domu Carra. Carrowie opowiedzieli Cassarasom o dziwnych listach, które otrzymali o swoim psie Harveyu io tym, jak Harvey został zastrzelony. Sam Carr opowiedział im o owczarku niemieckim w sąsiedztwie, który również został zastrzelony.

Carr kazał swojej córce, Wheat, dyspozytorowi policji w Yonkers, sprowadzić funkcjonariuszy Intervallo i Chamberlaina do zbadania, podczas gdy Cassara skontaktowała się z policją w New Rochelle.

Później dziewiętnastoletni syn Cassary, Stephen, doszedł do ciekawego wniosku. Przypomniał sobie dziwnego faceta, Davida Berkowitza, który na krótko wynajął pokój w ich domu na początku 1976 roku. „Nigdy nie wrócił po swoją dwustudolarową kaucję, kiedy wyjeżdżał. No cóż, zawsze przeszkadzał mu nasz pies.

Nann Cassara, żona Jacka, zadzwoniła do Carrów, którzy obiecali, że ich córka nakaże policji Yonkers działanie w oparciu o te informacje. Zadzwoniła też na policję w New Rochelle, która odczekała jakieś dwa miesiące później, aby oddzwonić. Kiedy się z nią skontaktowali, była pewna, że ​​Berkowitz był Synem Sama.

Detektyw wspomniał, że Craig Glassman, zastępca szeryfa i sąsiad Berkowitza, otrzymał anonimowy list mówiący o grupie demonów składającej się z Glassmana, Cassarasa i Carrów. Wszystko to jednak dowodziło, że Berkowitz był trochę dziwny, ale nie zabójcą, a nie Synem Sama. Policja często spotyka się z dziwnym, ale całkowicie legalnym zachowaniem ze strony obywateli, ale niewiele może z tym zrobić.

W międzyczasie Chamberlain i Intervallo z policji w Yonkers wprowadzili nazwisko Berkowitza do swojego komputera i poznali jego adres, numer rejestracyjny jego Forda Galaxy oraz fakt, że jego prawo jazdy zostało właśnie zawieszone.

O 3 nad ranem 26 czerwca 1977, atrakcyjna młoda Judy Placido zwróciła się do Sal Lupo, młodego mężczyzny, z którym rozmawiała, i zasugerowała, że ​​nadszedł czas, aby zabrał ją do domu z Elephas, dyskoteki w Queens. Dyskoteka była prawie pusta. Syn Sama przerzedził tłumy w całym mieście.

„Ten Syn Sama jest naprawdę przerażający” – powiedziała Salowi. – Sposób, w jaki ten facet pojawia się znikąd. Nigdy nie wiadomo, gdzie uderzy następny.

Potem, jakby właśnie przewidziała przyszłość, opowiadała później: „Nagle usłyszałam echo w samochodzie. Nie było żadnego bólu, tylko dzwonienie w uszach. Spojrzałem na Sala, a jego oczy były szeroko otwarte, tak jak usta. Nie było krzyków. Nie wiem, dlaczego nie krzyczałem.

„Wszystkie okna były zamknięte. Nie mogłem zrozumieć, co to za dudnienie. Po tym poczułem się zdezorientowany, oszołomiony.

Pierwsze wrażenie Sal było takie, że ktoś rzucił kamieniami w samochód, więc pobiegł z powrotem na dyskotekę po pomoc.

Judy spojrzała w lustro i stwierdziła, że ​​jest pokryta krwią. Jej prawa ręka była nieruchoma. Upadła, gdy próbowała pobiec z powrotem na dyskotekę. Sal również został trafiony w przedramię. Obie ofiary miały dużo szczęścia. Chociaż Judy została postrzelona trzy razy, uniknęła poważnych obrażeń i śmierci.

Jak na ironię, detektyw Coffey był na zewnątrz Elephas jakieś piętnaście minut przed strzelaniną. Gdy wiadomość dotarła do radia, w mgnieniu oka wrócił na miejsce, ale od Judy i Sal nie można było się dowiedzieć niczego o tożsamości napastnika.

Donna Lauria, pierwsza ofiara Syna Sama, została zamordowana 29 lipca 1976 roku. Biorąc pod uwagę list Syna Sama, który został wysłany do reportera Jimmy'ego Breslina, w którym tylko ona została wymieniona na widocznym miejscu, policja martwiła się o rocznicowe zabójstwo. Gazety upewniły się, że całe miasto spodziewa się kolejnego zabójstwa tego dnia lub w okolicy.

Grupa zadaniowa Omega była zdesperowana. Jak uchronić całe miasto młodych kobiet przed przypadkowym mordercą? Detektyw Coffey rozważał nawet umieszczenie gliniarzy w kuloodpornych samochodach z manekinami, aby spróbować zwabić zabójcę. To była gra na czekanie. Napięcie rosło do 29 lipca i nerwy były w punkcie załamania przez cały dzień i noc, ale nie było Syna Sama. Nie tego dnia. Dwa dni później, kiedy policja zaczęła odczuwać ulgę, że rocznica minęła bez kolejnego morderstwa, Syn Sama zabrał swoje ostatnie ofiary.

Wczesnym rankiem w niedzielę 31 lipca 1977 roku ładna, pełna życia młoda kobieta o imieniu Stacy Moskowitz siedziała ze swoim przystojnym młodym chłopakiem Bobbym Violante w samochodzie jego taty. Poszli obejrzeć film i zakończyli wieczór zaparkowany w cichym miejscu w pobliżu Gravesend Bay.

– A co powiesz na spacer po parku? Zasugerował.

Stacy była powściągliwa. — A jeśli ukrywa się tam Syn Sama?

– To jest Brooklyn, nie Queens. Chodź — namawiał ją. Wysiedli z samochodu i podeszli do huśtawek w parku. Bobby pochylił się, żeby ją pocałować, a ona coś zobaczyła.

– Ktoś na nas patrzy – szepnęła.

Bobby zobaczył w pobliżu mężczyznę, ale nieznajomy odwrócił się i zniknął za zaparkowanymi samochodami.

Stacy była przerażona i chciała wrócić do samochodu. Kiedy dotarli do samochodu, Stacy chciała wyjść, ale Bobby namówił ją, by została jeszcze przez kilka minut, podczas gdy będą się całować.

— Nagle — wspominał Bobby — usłyszałem jak brzęczenie. Najpierw wydawało mi się, że słyszę pęknięcie szkła. Wtedy już nie słyszałem Stacy. Nic nie czułem, ale widziałem, jak odsuwa się ode mnie. Nie wiem, kto został postrzelony pierwszy, ona czy ja.

Bobby Violante został dwukrotnie postrzelony w twarz. Stacy została raz postrzelona w głowę. Bobby słyszał jej jęki. Nacisnął klakson samochodu, a potem wyciągnął się z samochodu i zawołał o pomoc.

Policja była na miejscu w krótkim czasie, a Stacy i Bobby byli w drodze do szpitala Coney Island. Rodzice Stacy przybyli do szpitala w samą porę, by zobaczyć, jak ją wywożono ze szpitala. Poważność ran głowy wymagała przeniesienia jej do szpitala hrabstwa Kings, gdzie placówki leczenia urazów głowy były bardziej rozbudowane.

Razem rodzice Bobby'ego i Stacy czekali godzinami, aż chirurdzy pracowali nad ratowaniem ich dzieci. Trzydzieści osiem godzin później zmarła Stacy Moskowitz. Bobby Violante przeżył, ale stracił lewe oko i miał tylko 20% widzenia w prawym oku.


Zdobyć

3 sierpnia 1977, kilka dni po ataku na Stacy Moskowitz i Bobby Violante, dwaj gliniarze z Yonkers, Chamberlain i Intervallo, rozmawiali o dziwacznych listach otrzymanych przez Carrów i Cassaras oraz o zastrzeleniu dwóch psów – labradora Carra i rozstrzelanie owczarka niemieckiego na Wiklinowej ulicy.

Obawiali się, że jeśli zaczną badać tego Davida Berkowitza, wygląda na to, że próbują wykonywać pracę detektywów, a nie patrolujących, którymi byli. Postępowali ostrożnie i wypytywali państwową sieć komputerową o Berkowitza. Komputer dał mu krótki profil z prawa jazdy. Berkowitz wydawał się być w przybliżeniu w tym samym wieku, wzrostu i budowy co Syn Sama, jak opisali różni świadkowie.

Policjanci rozmawiali z wypożyczalnią budynku przy ulicy Sosnowej 35, w miejscu zamieszkania Berkowitza. Mogła mu tylko powiedzieć, że płacił czynsz na czas i że napisał we wniosku o wynajem, że pracuje w IBI Security w Queens. Te skąpe informacje wskazywały, że Berkowitz prawdopodobnie miał pewną wiedzę na temat broni, jeśli pracował dla firmy ochroniarskiej.

Następnie zadzwonili do IBI i dowiedzieli się, że Berkowitz zrezygnował z pracy w lipcu 1976 r., by pracować w jakiejś firmie taksówkowej. Pierwsze morderstwo Syna Sama miało miejsce w lipcu 1976 roku. Razem zadzwonili do kilkuset firm taksówkowych z okolic Bronxu. Żaden z nich nie zatrudniał Berkowitza. Jednak setki innych firm taksówkowych działały na obszarze Wielkiego Nowego Jorku. Wezwanie ich wszystkich wydawało się nie do pokonania.

Obaj policjanci byli jednak pewni, że coś jest na rzeczy, i zwierzyli się swojemu szefowi, który był pod wrażeniem zebranych przez nich informacji. Namówił ich, aby porozmawiali z nowojorskim detektywem Richardem Salvesenem. Pokazali Salvesenowi wszystkie listy. Ten ostatni był pod pozytywnym wrażeniem i zgodził się przekazać informacje do grupy zadaniowej Omega.

Kolejny rozwój sprawy miał miejsce kilka dni po strzelaninie Moskowitz-Violante. Pani Cacilia Davis, atrakcyjna austriacka imigrantka w średnim wieku, niechętnie oświadczyła, że ​​widziała mężczyznę, który zastrzelił parę. Detektyw Joe Strano odwiedził ją w jej domu na Bay 17th Street, przecznicę od miejsca strzelaniny.

Davis powiedział Strano, że wróciła do domu wczesnym rankiem i musiała wyprowadzić swojego psa Snowballa. Myślała, że ​​śledzi ją mężczyzna. „…wyglądał, jakby próbował schować się za drzewem. Ale drzewo było za małe, za wąskie. Wyróżniał się. Wciąż patrzył w moim kierunku... Potem zaczął iść w moim kierunku, uśmiechając się dziwnie. To nie było nic złowrogiego, prawie przyjazny uśmiech.

Kiedy przyjrzała mu się bliżej, pomyślała, że ​​ma ukrytą broń w dłoni. 'Byłem przerażony. Wszedłem do domu i zacząłem zsuwać kołnierz Snowballowi. Właśnie wtedy usłyszałem trzaski lub coś, co brzmiało jak petardy. Były trochę głośne, ale daleko. Wtedy nie myślałem o tym zbyt wiele.

„Następnego ranka… na Shore Road były tłumy ludzi. Wtedy dowiedziałem się, co wydarzyło się poprzedniej nocy. Nagle zdałem sobie sprawę, że musiałem widzieć zabójcę. Spanikowałem i nie mogłem nic powiedzieć...

„Nigdy nie zapomnę jego twarzy, aż do dnia mojej śmierci. To było przerażające.

Był pewien początkowy sceptycyzm co do tego, czy Davis widział zabójcę. Jej opis tego, co miał na sobie, był sprzeczny z innym prawdopodobnym naocznym świadkiem, który był zaparkowany w pobliżu samochodu Bobby'ego Violante. Wątpliwości wzrosły, gdy Davis stwierdziła, że ​​w czasie morderstwa funkcjonariusze wydawali mandaty parkingowe przed jej budynkiem. Ta informacja była bardzo sprzeczna z informacją, którą Strano otrzymał tej nocy od policji dyżurnej, która twierdziła, że ​​w tamtym czasie nie wystawiali żadnych mandatów.

Davis był nieugięty. Jej chłopak postanowił nie eskortować jej do drzwi, bo widział, jak gliniarze piszą bilety, upierała się.

Opisała Strano dwóch policjantów. Pojawiły się dwa nazwiska, które pasowały do ​​opisu Davisa. Sierżant Jimmy Shea zaczął śledzić sprawę.

W międzyczasie wszystko wydawało się wyskakiwać. Oficer Chamberlain z Yonkers PD odpowiedział na telefon w sprawie podpalenia w kamienicy Berkowitza przy Pine Street 35. Telefon wykonał Craig Glassman, pielęgniarz i zastępca szeryfa na pół etatu. (Glassman był człowiekiem opisanym w liście Berkowitza jako jeden z grupy demonów wraz z Cassarami i Carrami).

Glassman wyjaśnił, co się stało: „Poczułem zapach dymu i pobiegłem do drzwi. Kiedy je otworzyłem, ogień prawie wygasł... Prawdopodobnie nigdy nie było wystarczająco gorąco, by odpalić kule. Pokazał Chamberlainowi kule kalibru .22, które wrzucono do ognia za jego drzwiami.

Potem Glassman pokazał im wiewiórcze listy, które otrzymał od Berkowitza, który mieszkał tuż nad nim. Pismo wyglądało identycznie jak listy, które otrzymali Carrowie.

Tego samego popołudnia Sam Carr, wciąż zdenerwowany zastrzeleniem swojego psa i tym, co uważał za brak działań policji, niezależnie kontynuował sprawę z grupą zadaniową Omega. Pojechał na posterunek policji, gdzie znajdowała się kwatera główna grupy zadaniowej.

Niewiele się wydarzyło, gdy Sam Carr opowiedział swoją historię o strzelaninach do psów, dziwnych listach ekscentrycznego Davida Berkowitza. Zespół zadaniowy był przez wiele miesięcy zalewany tropami ludzi, którzy wypowiadali się z taką pasją jak Sam Carr. Umieścili informacje w folderze o priorytecie drugiego poziomu i zapomnieli o tym — na chwilę.

Faktem było, pomimo kolejnych wymówek, że Sam Carr właśnie podał im nazwisko zabójcy i usiedli na nim.

Dwa dni później, 8 sierpnia, Chamberlain i Intervallo zadzwonili do detektywa Salvesena, aby opowiedzieć mu o wydarzeniu z Craigiem Glassmanem i listach, które otrzymali Glassman. Jeden z listów był zdumiewająco wyznaniowy: „To prawda, jestem mordercą, ale Craig, zabójstwa są na twoje rozkazy”. Salvesen obiecał, że natychmiast poinformuje o tym grupę zadaniową, ale informacje nie dotarły do ​​grupy przez wiele dni.

W międzyczasie znaleziono w końcu kilka mandatów drogowych, które zostały napisane w noc strzelaniny przed mieszkaniem świadka Davisa. Wszystkie oprócz jednego zostały zbadane i nic nie dały. Ostatni bilet nie został jeszcze zbadany – należał do mężczyzny z Yonkers, Davida Berkowitza.

Detektyw Jimmy Justus zadzwonił do Departamentu Policji w Yonkers i rozmawiał z Wheat Carr, córką Sama Carra, która straciła psa. Posłuchała mu naprawdę Davida Berkowitza i wszystkiego, co jej ojciec próbował wpoić policji kilka dni wcześniej. Oficer Chamberlain zadzwonił wkrótce potem do Justusa i powiedział mu wszystko, co wiedział. Porównywali notatki.

Następnie po tym, jak rodzina Carr i funkcjonariusze Chamberlain i Intervallo wielokrotnie połączyli wszystkie kropki dla nowojorskiej policji, ta ostatnia była bardziej niż chętna, aby zdobyć kołnierz i chwałę, która się z nim wiązała. 10 sierpnia Shea, Strano, William Gardella i John Falotico obserwowali 35 Pine Street. Liczba gliniarzy rosła, ponieważ wszyscy chcieli brać udział w aresztowaniu.

Tuż po 19:30, krępy mężczyzna rasy kaukaskiej wyszedł z budynku mieszkalnego i zdawał się zmierzać w stronę Forda Galaxy Berkowitza. Policja zaczęła się do niego zbliżać. Falotico wyciągnął broń i zatrzymał mężczyznę. – David, zostań tam, gdzie jesteś – ostrzegł go.

– Jesteś z policji? mężczyzna chciał wiedzieć.

'TAk. Nie ruszaj rękami.

To nie David Berkowitz, ale Craig Glassman, zastępca szeryfa w niepełnym wymiarze godzin, zdał sobie sprawę, że ci, którzy go otaczali, to nie policja z Yonkers, ale „najlepsi” z Nowego Jorku. Glassman szybko zorientował się, że Berkowitz był podejrzanym o morderstwa Syna Sama.

Kilka godzin później z budynku mieszkalnego wyłoniła się inna postać, niosąca papierową torbę. Mężczyzna był ciężki i miał ciemne włosy i szedł powoli w kierunku Forda Galaxy. Tym razem policja czekała, aż mężczyzna wsiądzie do samochodu i położy papierową torbę na siedzeniu pasażera. 'Chodźmy!' Falotico wrzasnął i oficerowie podeszli. Mężczyzna w środku nie widział zbliżających się postaci. Gardella wyszedł z tyłu samochodu i przyłożył lufę pistoletu do głowy mężczyzny. 'Zamrażać!' krzyknął. 'Policja!'

Mężczyzna w samochodzie odwrócił się i uśmiechnął do nich idiotycznie. Falotico dał mu bardzo wyraźne instrukcje, aby powoli wysiadł z samochodu i położył ręce na dachu. Mężczyzna posłuchał, wciąż się uśmiechając.

— Teraz, kiedy mam ciebie — powiedział Falotico — kogo mam?

– Wiesz – powiedział grzecznie mężczyzna.

– Nie, nie wiem. Ty mi powiedz.'

Wciąż uśmiechając się swoim idiotycznym uśmiechem, odpowiedział: „Jestem Sam. David Berkowitz.


David Berkowitz

W dniu aresztowania Berkowitza wezwano sierżanta Josepha Coffeya na przesłuchanie. Spokojnie i szczerze David opowiedział mu o każdej strzelaninie. Kiedy wywiad się skończył, nie było wątpliwości, że Berkowitz był Synem Sama. Szczegóły, które dostarczał o każdym ataku, były fragmentami informacji, które znał tylko zabójca.

Pod koniec sesji Berkowitz grzecznie życzył mu „dobranoc”. Coffey był zdumiony Berkowitzem. „Kiedy po raz pierwszy wszedłem do tego pokoju, byłem pełen wściekłości. Ale po rozmowie z nim... żal mi go. Ten człowiek to pieprzone warzywo!

Kim właściwie był David Berkowitz i jak został Synem Sama?

Chociaż David nie zaczynał swojego życia w najbardziej pomyślnych okolicznościach, dorastał w rodzinie z klasy średniej z pełnymi miłości rodzicami adopcyjnymi, którzy zasypywali go prezentami i uwagą. Jego prawdziwa matka, Betty Broder, dorastała w dzielnicy Bedford-Stuyvesant na Brooklynie. Jej rodzina była biedna i musiała walczyć o przetrwanie podczas Wielkiego Kryzysu. Jej żydowska rodzina sprzeciwiła się jej małżeństwu z Tonym Falco, Włochem i Gojem.

Oboje zdobyli razem trochę pieniędzy na rozpoczęcie targu rybnego w 1939 roku. Potem Betty miała córkę Roslyn. Potem sprawy nie układały się dobrze z małżeństwem Falco i Tony zostawił ją dla innej kobiety. Targ rybny zbankrutował i Betty musiała sama wychowywać Roslyn.

Samotność bycia samotnym rodzicem ulżyła, gdy zaczęła romans z żonatym mężczyzną o imieniu Joseph Kleinman. Ale wszystko poszło nie tak, kiedy zaszła w ciążę. Kleinman odmówił płacenia alimentów i obiecał, że ją opuści, chyba że zrezygnuje z dziecka. Jeszcze zanim David urodził się 1 czerwca 1953 roku, zorganizowała jego adopcję.

Jej smutek z powodu oddania dziecka został nieco złagodzony przez świadomość, że dobre małżeństwo żydowskie jest gotowe adoptować jej syna. Po odejściu noworodka Betty wznowiła romans z Kleinmanem, aż zmarł na raka w 1965 roku.

David miał szczęście, że został adoptowany przez Nat i Pearl Berkowitz, bezdzietne małżeństwo oddane swojemu nowemu synowi. Miał normalne dzieciństwo na Bronksie bez wyraźnych znaków ostrzegawczych tego, co miało dopiero nadejść. Być może najważniejszym czynnikiem w jego życiu było to, że był samotnikiem. Jego rodzice nie byli szczególnie zorientowani społecznie, podobnie jak David.

Zawsze był duży jak na swój wiek i zawsze czuł się inny i mniej atrakcyjny niż jego rówieśnicy. Przez całą swoją młodość czuł się nieswojo z innymi ludźmi. Miał jeden sport – baseball – w którym grał dobrze.

Jego sąsiedzi pamiętają go jako ładnie wyglądającego chłopca, ale z brutalną pasją, łobuza, który bez wyraźnego powodu napadał na dzieci z sąsiedztwa. Był nadpobudliwy i bardzo trudny do opanowania dla Pearl i Nat.

David nie zdawał sobie sprawy, że Pearl cierpiała na raka piersi, zanim się urodził. Kiedy powtórzył się w 1965 i ponownie w 1967, David był zszokowany. Nat nie informował swojego adoptowanego syna zbyt dobrze o prognozach i dlatego David był zszokowany, widząc, jak bardzo Pearl zniknęła po chemioterapii i samej chorobie. Był zdruzgotany, gdy Pearl zmarła jesienią 1967 roku.

Kiedy David był nastolatkiem, jego rodzice próbowali uciec ze zmieniającej się dzielnicy w bezpieczne miejsce dla klasy średniej w ogromnym, rozwalonym wieżowcu Co-Op City. Zanim ich mieszkanie było gotowe, Pearl umarła. David i jego ojciec mieszkali w nowym mieszkaniu sami.

David zaczął się pogarszać po śmierci Pearl. Jego średnia ocen spadła. Jego wiara w Boga została zachwiana. Zaczął wyobrażać sobie, że jej śmierć była częścią jakiegoś planu zniszczenia go. Stawał się coraz bardziej zamknięty w sobie.

W 1971 Nat ożenił się ponownie z kobietą, która nie dogadywała się z Davidem. Para przeniosła się do społeczności emerytów na Florydzie bez niego, pozostawiając go dryfować, bez celu lub celu. Po prostu istniał, dopóki jego wymyślone życie nie stało się silniejsze niż jego prawdziwe życie.

Miał jeden związek z dziewczyną o imieniu Iris Gerhardt. Związek był bardziej fantazją ze strony Berkowitza. Iris uważała go tylko za przyjaciela. Uczęszczał na kilka zajęć w Bronx Community College, bardziej by uspokoić Nata niż cokolwiek innego.

David wstąpił do wojska latem 1971 roku i przebywał tam przez trzy lata. Był znakomitym strzelcem, szczególnie biegły w posługiwaniu się karabinami. W wojsku na krótko przeszedł z judaizmu na wiarę baptystyczną, ale potem stracił zainteresowanie.

W pewnym momencie David znalazł swoją biologiczną matkę Betty Falco. Ona i jej córka Roslyn zrobiły wszystko, co w ich mocy, aby David poczuł się mile widziany w ich rodzinie. Przez chwilę to działało i David wydawał się szczęśliwy w ich towarzystwie, ale w końcu też odszedł od nich, usprawiedliwiając się, że nie przyjechał w odwiedziny.

Gniew i frustracja z powodu kobiet, w połączeniu z dziwacznym życiem fantazji, poprowadziły go na drogę przemocy, kiedy wyszedł z wojska w 1974 roku. Jedyne skonsumowane doświadczenie seksualne z kobietą, jakie kiedykolwiek miał, dotyczyło prostytutki w Korei. Na pamiątkę zachorował na chorobę weneryczną.

Jeszcze przed rozpoczęciem morderstw David podpalił około 1488 pożarów w Nowym Jorku i prowadził pamiętnik każdego z nich. Odgrywał fantazję kontrolną. Robert Ressler w swojej książce Whoever Fights Monsters wyjaśnia: „Większość podpalaczy lubi poczucie, że są odpowiedzialni za podniecenie i gwałtowność pożaru. Za pomocą prostego aktu zapalania zapałek kontrolują wydarzenia w społeczeństwie, które normalnie nie są kontrolowane; organizują pożar, wrzaskliwe przybycie i rozmieszczenie wozów strażackich i strażaków, gromadzące się tłumy, niszczenie mienia, a czasem ludzi”.

Klausner wskazuje w swojej książce, że stan umysłu Davida w listopadzie był bardzo ponury, kiedy pisał do swojego ojca na Florydzie: „Tu w Nowym Jorku jest zimno i ponuro, ale to jest w porządku, ponieważ pogoda pasuje do mojego nastroju – ponuro. Tato, świat robi się teraz ciemny. Czuję to coraz bardziej. Ludzie rozwijają do mnie nienawiść. Nie uwierzyłbyś, jak bardzo niektórzy mnie nienawidzą. Wielu z nich chce mnie zabić. Nawet nie znam tych ludzi, ale oni mnie nienawidzą. Większość z nich jest młoda. Idę ulicą, a oni plują i kopią mnie. Dziewczyny nazywają mnie brzydkim i to one mi najbardziej przeszkadzają. Chłopaki po prostu się śmieją. Tak czy inaczej, wkrótce wszystko zmieni się na lepsze.

Ten list był prawdziwym wołaniem o pomoc. Po napisaniu listu zamknął się na prawie miesiąc w swoim maleńkim mieszkaniu, wychodząc tylko na jedzenie. Na ścianach pisał zwariowane rzeczy markerem: „W tej dziurze mieszka Zły Król. Zabij dla mojego Mistrza. Zamieniam dzieci w zabójców.

W okolicach Bożego Narodzenia 1975 roku David oświadczył później psychiatrom, że poddaje się demonom w nadziei, że przestaną go dręczyć, jeśli zrobi to, o co proszą. W Wigilię przechodził kryzys psychiczny i emocjonalny. Wczesnym wieczorem wziął duży nóż myśliwski i godzinami jeździł w poszukiwaniu młodej ofiary. Demony dadzą mu znać, kiedy znajdzie odpowiednią kobietę.

Tej nocy wrócił do Co-Op City, gdzie po śmierci Pearl dzielił z Natem samotne mieszkanie. Kobieta wychodziła ze sklepu spożywczego. Nagle demony Dawida kazały mu ją zabić. „Ona musi zostać poświęcona”, powiedzieli mu.

Raz po raz wbijał nóż myśliwski w jej plecy. Był zszokowany jej reakcją. „Dźgnęłam ją, a ona nic nie zrobiła. Po prostu odwróciła się i spojrzała na mnie. Potem zaczęła krzyczeć, a on uciekł. Później policja bezskutecznie próbowała zweryfikować tę historię.

Potem zobaczył inną młodą kobietę. Schował nóż i zaatakował ją od tyłu, dźgając ją w głowę. Piętnastoletnia Michelle Forman została poważnie ranna, ale walczyła. Jej krzyki przestraszyły Davida i udało jej się dotrzeć do jednego z budynków mieszkalnych po pomoc. Miała sześć ran od noża myśliwskiego.

Atak na Michelle na razie uspokoił demony Davida. Był zrelaksowany i wyszedł na hamburgera i frytki.

Po dwóch atakach wigilijnych David wrócił do swojej pracy ochroniarza w IBI Security. W styczniu przeniósł się ze swojego maleńkiego mieszkania w Bronksie do dwurodzinnego domu w Yonkers, którego właścicielami byli Jack i Nann Cassara. Chciał mieć dwuletnią dzierżawę i zapłacił 200 dolarów kaucji.

Owczarek niemiecki Cassary był hałaśliwym psem i często wył. Psy z sąsiedztwa zawyły z powrotem. W chorym umyśle Davida demony żyły w psach, a ich wycie było sposobem, w jaki nakazały Davidowi polowanie na krew – krew ładnych młodych kobiet.

Berkowitz został doprowadzony do krawędzi: „Wróciłem do domu na aleję Coligni jak o szóstej trzydzieści rano. Zaczęłoby się wtedy wycie. W wolne dni też słyszałem to całą noc. To sprawiło, że zacząłem krzyczeć. Kiedyś krzyczałem, błagając, by hałas ucichł. Nigdy tak się nie stało.

– Demony nigdy się nie zatrzymały. Nie mogłem spać. Nie miałem siły walczyć. Ledwo mogłem prowadzić. Pewnej nocy wracając z pracy do domu, prawie zabiłem się w samochodzie. Musiałem spać... Demony nie dawały mi spokoju.

Po trzech miesiącach wyprowadził się z domu Cassary do kamienicy przy Pine Street 35 w Yonkers, nigdy nie prosząc o zwrot kaucji. Cassaras odegrali przerażającą rolę w życiu rodzinnym Davida: „Kiedy się wprowadziłem, Cassaras wydawał się bardzo miły i cichy. Ale mnie oszukali. Kłamali. Myślałem, że byli członkami rasy ludzkiej. Nie byli! Nagle Cassary zaczęli pojawiać się z demonami. Zaczęli wyć i krzyczeć. - Krew i śmierć! Wykrzykiwali imiona mistrzów! Krwawy potwór, John Wheaties, generał Jack Cosmo. Gdy fantazje Davida rozwinęły się, Cassara została generałem Jackiem Cosmo, głównodowodzącym diabelskich psów przemierzających ulice Nowego Jorku. Demony miały ciągłą potrzebę krwi, którą David pomógł uzupełnić swoimi morderczymi atakami.

Mieszkanie Davida na Pine Street też miało swoje psy. Na przykład czarny labrador Sama Carra. David próbował zabić demona czającego się w Harveyu koktajlem Mołotowa, ale się nie udało. W końcu zastrzelił Harveya z pistoletu.

Sam Carr, w zawiłym złudzeniu Davida, był gospodarzem potężnego demona o imieniu Sam, który pracował dla generała Jacka Cosmo. Kiedy Dawid nazwał siebie Synem Sama, odniósł się do demona żyjącego w Sam Carr. David ostrzegał ludzi, że powinni traktować go poważnie. – Ten Sam i jego demony są odpowiedzialni za wiele zabójstw. Niestety, w planie rzeczy Dawida tylko Bóg mógł zniszczyć Sama w Armagedonie. W różnych momentach w umyśle Davida Sam był diabłem.

Dzień przed zamordowaniem Donny Laurii David rzucił pracę nocnego ochroniarza i zaczął pracować jako taksówkarz. Twierdzi, że nie chciał zabić Donny i jej przyjaciółki Jody, ale demony zmusiły go do strzału. Ale kiedy już to zrobił, poczuł przyjemność, wyczerpanie po dobrej pracy. Sam był zadowolony. Wystarczająco zadowolony, że obiecałem mu Donnę jako pannę młodą. Sam sprawił, że David uwierzył, że Donna pewnego dnia zmartwychwstanie i dołączy do niego.

David został sklasyfikowany przez psychiatrów obrony jako schizofrenik paranoidalny. Wierzyli, że trudności Davida związane z ludźmi doprowadziły go do dalszej izolacji. Izolacja była podatnym gruntem dla dzikich fantazji. W końcu fantazje wyparły rzeczywistość i David żył w świecie zaludnionym przez demony stworzone przez jego umysł. Gdy stan jego umysłu się pogorszył, napięcie rosło i ustępowało tylko wtedy, gdy skutecznie kogoś zaatakował. Ataki na krótki czas łagodziły napięcie, ale nieuchronnie napięcie ponownie zaczęło narastać i cykl się powtórzył.

Kiedy został aresztowany, David pozostał spokojny i uśmiechnięty. Wyglądało na to, że poczuł ulgę, że został złapany. Być może myślał, że w końcu w więzieniu demoniczne psy przestaną wyć z powodu krwi.

Jednak według dr Davida Abrahamsena, psychiatry sądowego prokuratury: „Chociaż oskarżony wykazuje cechy paranoidalne, nie wpływają one na jego zdolność do stania przed sądem… Oskarżony jest normalny, jak każdy inny. Może trochę neurotyczny.

Ostatecznie nie miało to znaczenia, ponieważ David Berkowitz przyznał się do winy. Został skazany na 365 lat więzienia.

W 1979 r. Robert Ressler, weteran FBI, trzykrotnie przeprowadzał wywiad z Berkowitzem w więzieniu Attica. Berkowitzowi pozwolono trzymać album z wycinkami, który skompilował, zawierający wszystkie artykuły prasowe o morderstwach. Używał tych albumów, aby utrzymać przy życiu swoje fantazje.

Ressler dał jasno do zrozumienia, że ​​ani trochę nie kupił teorii demonicznego psa iw końcu udało mu się wydobyć prawdę z Berkowitza. Historia demona miała go chronić, kiedy i jeśli zostanie złapany, aby mógł spróbować przekonać władze, że jest szalony. Przyznał Resslerowi, że „prawdziwym powodem strzelania do kobiet była niechęć do własnej matki i nieumiejętność nawiązania dobrych relacji z kobietami”. Podniecał się seksualnie podczas prześladowania i strzelania do kobiet i masturbował się, gdy to się skończyło.

Przyznał również Resslerowi, że prześladowanie kobiet stało się dla niego nocną przygodą. Jeśli nie znajdzie ofiary, wróci do miejsc swoich wcześniejszych morderstw i spróbuje je sobie przypomnieć. „To było dla niego erotyczne przeżycie, widzieć pozostałości plam krwi na ziemi, policyjną kredę lub dwie: siedząc w samochodzie, często kontemplował te makabryczne pamiątki i masturbował się”. Mordercy wracają więc na miejsce zbrodni, nie z poczucia winy, ale dlatego, że chcą ożywić wspomnienia swoich zbrodni dla przyjemności seksualnej.

Chciał iść na pogrzeby swoich ofiar, ale bał się, że policja nabierze podejrzeń. Jednak kręcił się po jadłodajniach w pobliżu posterunków policji, mając nadzieję, że podsłucha policjantów mówiących o jego zbrodniach. Bezskutecznie próbował też odnaleźć groby swoich ofiar.

Jak wielu seryjnych morderców, karmił swoje chore ego uwagą gazety, którą otrzymał za swoje zbrodnie. Wpadł na pomysł wysłania listu do Jimmy'ego Breslina z książki o Kubie Rozpruwaczu. Ressler dowiedział się, że „po tym, jak prasa zaczęła nazywać go Synem Sama, przyjął ten pseudonim jako swój własny, a nawet stworzył dla niego logo”.

Ta historia powtarza się raz za razem w każdym mieście doświadczającym ataków seryjnego mordercy. Żądania obywateli, aby wiedzieć, co się dzieje, są równoważone z rzeczywistością, że zaspokajanie tych żądań informacji praktycznie gwarantuje, że zabójca będzie nadal zabijał. Legalna praca policji jest poważnie utrudniona przez zalew fałszywych wskazówek od obywateli o dobrych intencjach. Jedyną stroną, która czerpie korzyści z tego powszechnego problemu, są media.

Bibliografia

Ta fabuła została zaczerpnięta przede wszystkim z następujących źródeł: bardzo dobrej książki Lawrence'a D. Klausnera zatytułowanej Son of Sam (McGraw-Hill, 1981), New York Times i New York Post.

Inne źródła to:

Abrahamsen, David, Wyznania Syna Sama.

Breslin, Jimmy i Dick Schaap, .44 (powieść oparta na morderstwach Syna Sama).

Leyton, Elliott, Polowanie na ludzi; Wewnątrz umysłu masowych morderców.

Terry, Maury, Ostateczne zło. Terry wierzy, że morderstwa Syna Sama i inne głośne zbrodnie wiążą się z kultem satanistycznym zwanym Kościołem Procesu.

Ressler, Robert K. i Tom Shachtman, Kto walczy z potworami: moje dwadzieścia lat śledzenia seryjnych morderców dla FBI.

Biblioteka Kryminalna.com



DAVID BERKOWITZ (SYN SAM)

Zabójca kalibru 44

Kapitan Joseph Borrelli z Departamentu Policji Nowego Jorku był jednym z kluczowych członków Grupy Omega. Operacja Omega była grupą zadaniową kierowaną przez zastępcę inspektora Timothy'ego Dowda, która miała znaleźć psychola, który zabijał kobiety w różnych częściach miasta pistoletem kaliber 44.

„Zabójca kalibru .44” zdobywał dużą popularność w prasie, a nazwisko Borrelliego pojawiało się często. Teraz, 17 kwietnia 1977 r., patrzył na zaadresowany do niego list, który pozostawiono na miejscu ostatniego z tej serii morderstw: Z błędną pisownią brzmiał:

Drogi Kapitanie Joseph Borrelli,

Jestem głęboko zraniony tym, że nazywasz mnie nienawidzącym kobiet. Nie jestem. Ale jestem potworem. Jestem „Synem Sama”. Jestem małym bachorem.

Kiedy ojciec Sam się upija, staje się wredny. Bije swoją rodzinę. Czasami przywiązuje mnie do tyłu domu. Innym razem zamyka mnie w garażu. Sam uwielbia pić krew.

„Idź i zabijaj” – rozkazuje ojciec Sam.

- Za naszym domem trochę odpoczynku. W większości młodzi - zgwałceni i zabici - odsączona krew - teraz tylko kości.

Papa Sam też mnie zamyka na strychu. Nie mogę się wydostać, ale wyglądam przez okno na poddaszu i patrzę na świat.

Czuję się jak outsider. Nadaję na innych falach niż wszyscy inni -- zaprogramowałem zbyt zabijanie.

Jednak żeby mnie powstrzymać, musisz mnie zabić. Uwaga na całą policję: Zastrzel mnie najpierw - strzelaj, żeby zabić, bo inaczej trzymaj się z dala ode mnie, bo zginiesz!

Papa Sam jest już stary. Potrzebuje trochę krwi, aby zachować młodość. Miał zbyt wiele ataków serca. – Ugh, ja bujam, to boli, synku.

Najbardziej tęsknię za moją śliczną księżniczką. Odpoczywa w naszym damskim domu. Ale wkrótce ją zobaczę.

Jestem „Potworem” – „Belzebubem” – pucołowatym behemouthem.

Uwielbiam polować. Grasuje po ulicach w poszukiwaniu uczciwej zwierzyny – smacznego mięsa. Kobiety z Queens są ładne ze wszystkich. To musi być woda, którą piją. Żyję dla polowania – moje życie. Krew dla papy.

Panie Borrelli, sir, nie chcę już zabijać. No sur, nie więcej, ale muszę „czcij twego ojca”.

Chcę kochać się ze światem. Kocham ludzi. Nie należę do ziemi. Zwróć mnie do Yahoo.

Do mieszkańców Queens, kocham cię. I życzę Wam wszystkim szczęśliwej Wielkanocy. Może

Niech Bóg błogosławi cię w tym życiu iw następnym.

Druga strona listu znajduje się poniżej:

W liście nie było żadnych przydatnych odcisków palców, a koperta była obsługiwana przez tak wiele osób, że jeśli były jakieś odciski mordercy, to ginęły. List ten wyciekł do prasy na początku czerwca, a świat w końcu usłyszał imię „Syn Sama”.

Syn Sama

Na tydzień przed ostatnim morderstwem Syna Sama emerytowany robotnik miejski Sam Carr, który mieszkał w Yonkers w stanie Nowy Jork wraz z żoną i dziećmi, otrzymał anonimowy list o swoim czarnym labradorze, Harveyu. Pisarz narzekał na szczekanie Harveya. 19 kwietnia, dwa dni po ostatnim morderstwie, pocztą przyszedł kolejny list napisany tym samym charakterem pisma:

- Poprosiłem cię uprzejmie o powstrzymanie tego psa od wycia przez cały dzień, a on nadal to robi. Błagałem cię. Mówiłem ci, jak to niszczy moją rodzinę. Nie mamy spokoju, nie mamy odpoczynku.

„Teraz wiem, jakim jesteś człowiekiem i jaką jesteś rodziną. Jesteś okrutny i nierozważny. Nie kochasz żadnych innych ludzi. Twój samolub, panie Carr. Moje życie jest teraz zniszczone. Nie mam już nic do stracenia. Widzę, że nie będzie pokoju w moim życiu, ani w życiu mojej rodziny, dopóki nie skończę waszego.

Carr i jego żona wezwali policję, ale wszystko, co zrobili, to słuchali ze współczuciem. Dziesięć dni później Carr usłyszał strzał z jego podwórka, gdzie odkrył krwawiącego czarnego labradora na ziemi. Mężczyzna w dżinsach i żółtej koszuli odskakiwał.

Pospieszył Harvey do weterynarza, gdzie został uratowany. Carr ponownie zadzwonił na policję. Tym razem patrolowcy Peter Intervallo i Thomas Chamberlain zbadali listy i rozpoczęli śledztwo.

W tym czasie list Syna Sama do kapitana Borrelli nie wyciekł do gazet, więc nikt nie pomyślał o połączeniu tych listów z listem Borrelli.

Operacja Omega

Operacja Omega rosła pod względem wielkości i zasobów. Rozszerzył się do około dwustu detektywów. Gdy miasto ogarnęło panikę, przydzielenie do grupy zadaniowej Omega było uważane za zaszczyt. Schwytanie sprawcy sześciu morderczych napadów oznaczałoby dla zaangażowanych w to detektywów ogromne nagrody – i wiedzieli o tym. To była dodatkowa zachęta do poświęcenia wielu godzin na złapanie tego orzecha.

Tak długie godziny przyniosły jednak postrzępione nerwy. Detektywi skakali sobie do gardeł błahostkami, relacje z żonami i dziećmi były mocno napięte. Wzrosło spożycie kofeiny i alkoholu. W sztabie Omegi umieszczono łóżeczka, aby funkcjonariusze mogli przespać się przynajmniej kilka godzin przed ponownym rozpoczęciem.

Kilku bardzo utalentowanych graczy dołączyło do Operacji Omega: oprócz kapitana Joe Borrelliego byli też sierżant Joseph Coffey i detektyw Redmond Keenan. Córka Keenana, Rosemary, była obecna na jednym z tych ataków, kiedy jej partner został poważnie ranny. Podsumowując, Operacja Omega składała się z śmietanki nowojorskich detektywów z silnym poczuciem misji.

Panika

Kiedy Syn Sama uderzył po raz pierwszy rankiem 29 lipca 1976 roku, nikt nie mógł oczekiwać, że debiutuje seryjny morderca.

Dwie młode kobiety, Donna Lauria, osiemnastoletnia brunetka, i jej dziewiętnastoletnia przyjaciółka Jody Valenti, rozmawiały w samochodzie Jody w pobliżu wejścia do budynku mieszkalnego Laurii na Bronksie w Nowym Jorku. Ze względu na niebezpieczną godzinę (pierwsza w nocy) jej rodzice zatrzymali się w drodze do domu z wieczornego wyjścia i powiedzieli jej, że czas przyjść na górę.

Donna obiecała, że ​​to zrobi. Ale kiedy jej rodzice weszli do środka, Donna zauważyła mężczyznę stojącego obok samochodu po stronie pasażera. 'Kim jest ten gość?' zapytała. 'Czego on chce?'

Jej pytanie pozostało bez odpowiedzi. Mężczyzna wyciągnął z papierowej torby pistolet Charter Arms .44 Bulldog, przykucnął i strzelił do samochodu pięć razy. Donna zginęła natychmiast, trafiona w szyję. Jody, postrzelony w udo, oparł się o klakson, podczas gdy mężczyzna nadal naciskał spust, mimo że komora była teraz pusta.

Jody wygramolił się z samochodu, wołając o pomoc. Wkrótce ojciec Donny usłyszał hałas i zbiegł. W piżamie i bosych stopach ścigał się samochodem do szpitala, mając nadzieję, że lekarze ocalą jego Donnę.

Policja nie mogła znaleźć motywu ataku. Wreszcie wysnuli teorię, że mogła to być albo egzekucja mafii z błędnymi ofiarami, albo samotny psychol. Jody, na wpół zszokowany, zdołał podać coś w rodzaju opisu napastnika. Ale pod przymusem brakowało jej opisu.

Trwałe uszkodzenie

W nocy 23 października 1976 roku, trzy miesiące po bezsensownym morderstwie Laurii, dwudziestoletni Carl Denaro pił piwo ze swoimi przyjaciółmi w barze w Queens. Za kilka dni wejdzie do Sił Powietrznych na co najmniej cztery lata. Naprawdę chciał przeżyć to ze swoimi kumplami, ponieważ minie trochę czasu, zanim zobaczy ich wszystkich ponownie. Wśród jego grupy była dziewczyna Rosemary Keenan, którą znał ze studiów.

Impreza zakończyła się po 2:30 i Carl odwiózł Rosemary do domu. Para zaparkowała w pobliżu jej domu i rozmawiała. Nagle na zewnątrz od strony pasażera pojawił się mężczyzna. Wyciągnął pistolet i strzelił pięć razy do samochodu, raniąc Carla w głowę. Przerażona Rosemary pojechała samochodem z powrotem do baru, skąd przyjaciele pognali Carla do szpitala. Tam chirurdzy wymienili część jego uszkodzonej czaszki na metalową płytkę. Jego rany będą go prześladować do końca życia.

Nieco ponad miesiąc później, wieczorem 26 listopada 1976 roku, szesnastoletnia Donna DeMasi i jej osiemnastoletnia przyjaciółka Joanne Lomino wracały późno w nocy z kina. Autobus zatrzymał się blisko domu Joanne. Joanne zauważyła stojącego w pobliżu mężczyznę. Namawiała koleżankę, by szła szybciej. Zaczął ich śledzić.

— Wiesz, gdzie… — zwrócił się do nich, jakby chciał zapytać o drogę, ale nigdy nie dokończył zdania. Zamiast tego wyciągnął broń spod kurtki i strzelił do nich. Obie dziewczyny zostały trafione. Następnie ich napastnik opróżnił broń, strzelając do domu.

Słysząc krzyki dziewcząt, rodzina Joanne wybiegła z ich domu, aby pomóc dziewczynkom. Kiedy dotarli do szpitala, chirurdzy ustalili, że Donna będzie w porządku. Kula przeszła w odległości ćwierć cala od jej kręgosłupa i opuściła ciało. Joanna nie miała tyle szczęścia. Jej kręgosłup został strzaskany kulą. Miała żyć, ale teraz miała paraplegię.

David Berkowitz i Christina

Z tych trzech ataków, które miały miejsce w dwóch różnych obszarach, Bronx i Queens, tylko jeden pocisk został odzyskany w stanie nienaruszonym. W konsekwencji policja nie była jeszcze w stanie powiązać tych ataków z jedną osobą.

Na dwa miesiące sytuacja się uspokoiła. Następnie, we wczesnych godzinach porannych 30 stycznia 1977, zabójca wyruszył na polowanie na swoją następną ofiarę.

Dwudziestosześcioletnia Christine Freund i jej narzeczony John Diel opuścili The Wine Gallery w Queens około godziny 12.10. i podszedł do swojego samochodu. Byli zbyt pochłonięci sobą, by obserwować tego mężczyznę, który ich obserwował.

Gdy siedzieli w samochodzie, dwa strzały rozbiły noc, rozbijając przednią szybę. Christine złapała się za głowę; oba strzały ją trafiły. John oparła głowę na siedzeniu kierowcy i pobiegła po pomoc, próbując zatrzymać przejeżdżające samochody, ale bezskutecznie. Ludzie w pobliskich domach słyszeli strzały i wezwali policję.

Kilka godzin później Christine zmarła w szpitalu.

Czterdziestotrzyletni detektyw sierżant Joe Coffey był dużym, przystojnym Irlandczykiem znanym ze swojej twardości i poświęcenia. On i kapitan Joe Borrelli zaczęli pracować nad najnowszym zabójstwem. Mieli dwie teorie: zabójca był albo psycholem, albo kimś, kto miał coś osobistego przeciwko Christine Freund.

Coffey zauważył, że kule użyte do jej zabicia nie były typowe. Pochodzili z potężnego działa dużego kalibru. Prowadząc dalsze śledztwo, odkrył, że jej morderstwo pasowało do innych ataków na Donnę Laurię, Donnę DeMasi i Joanne Lomino.

Coffey miał przeczucie, że mają do czynienia z jednym psycholem pakującym kaliber 44, prześladującym kobiety w różnych częściach miasta. Gdy jego śledztwo zaczęło przynosić owoce, pod dowództwem kapitana Borrelli utworzono grupę zadaniową ds. zabójstw. Balistyka poinformowała, że ​​użytą bronią był buldog .44 Charter Arms Bulldog – niezwykła broń.

Po zbadaniu przeszłości morderstw i ich ofiar policja nie była w stanie znaleźć żadnego podejrzanego w aktach; nie mogli też znaleźć żadnego wspólnego wątku, który łączyłby ofiary ze sobą lub z osobą trzecią. Wyglądało na to, że psychopata losowo wybrał atrakcyjne młode kobiety do zabójstwa.

David Berkowitz i Wirginia

Wieczorem we wtorek 8 marca 1977 roku atrakcyjna młoda uczennica Barnard College, Virginia Voskerichian, wracała do domu z zajęć w zamożnej okolicy Forest Hills Gardens. Virginia była bardzo utalentowaną i pracowitą młodą kobietą, która uciekła z Bułgarii wraz z rodziną pod koniec lat pięćdziesiątych.

Gdy szła Dartmouth Street w kierunku jej domu, z przeciwnej strony podszedł do niej mężczyzna. Kiedy byli bardzo blisko, wyciągnął kaliber 44 i wycelował w nią. Uniosła książki, żeby się chronić, ale jeden strzał trafił ją w twarz. Virginia zmarła natychmiast.

Gdy zabójca uciekł, minął człowieka, który był świadkiem całej sprawy. – Cześć, panie – powiedział zabójca do mężczyzny w średnim wieku.

Przejeżdżający radiowóz zauważył biegnącego mężczyznę. Ale kiedy usłyszeli w radiu, że na Dartmouth Street zastrzelono kobietę, porzucili plan powstrzymania podejrzanego mężczyzny i natychmiast pognali na miejsce zbrodni.

Policja czuła się bezradna, nie mogąc znaleźć mordercy. Co więcej, te morderstwa miały ogromny wpływ na funkcjonariuszy, którzy pracowali bez przerwy, aby wyśledzić każdy możliwy trop.

Laurence D. Klausner w swojej książce Son of Sam cytuje Joe Borrelli na temat następstw tej zbrodni. „Jeśli przyjrzysz się detektywom przy jakimkolwiek zabójstwie, zauważysz, że wykonują swoją pracę bez emocji… nie chcieli na nią patrzeć. Wiedzieli, że to bezsensowne. Była kimś pięknym i leżała pod prześcieradłem, kula w jej twarzy zniszczyła ją. Zaczęło ich chwytać w bebechy, a oni po prostu się odwrócili. To byli weterani i nie mogli tego znieść.

Następnego dnia policja zmierzyła się z kulą. Pochodził z tej samej broni, która zabiła Donnę Laurię. Szukali psychola i wiedzieli, że znowu zabije. Jakieś przypadkowe zdjęcia atrakcyjnej młodej kobiety. Jak mogliby temu zapobiec?

Następnego dnia komisarz policji zorganizował konferencję prasową, aby poinformować miasto Nowy Jork, że powiązali różne strzelaniny. Komisarz stwierdził, że jedynym opisem mordercy był „biały mężczyzna w wieku od dwudziestu pięciu do trzydziestu lat, sześć stóp wzrostu, średniej budowy, z ciemnymi włosami”.

Większy nacisk położono na znalezienie tego psychola, zanim ponownie zabił. Zastępca inspektora Timothy Dowd otrzymał zadanie zorganizowania grupy zadaniowej Operacji Omega i obsadzenia jej bardzo doświadczonymi ludźmi, których potrzebowali. Dowd, pochodzący z Irlandii, nie był typowym gliną. Sześćdziesięciojednoletni weteran studiował łacinę i angielski w City College, a także ukończył studia magisterskie z biznesu w Baruch School of City College. Pragmatyczny i wytrwały pomimo niepowodzeń politycznych nie dawał się łatwo zniechęcić.

Kapitan Borrelli miał nowego szefa. Ta seria kryminalna stała się zbyt duża, by mógł nią zająć się tylko kapitan.

David Berkowitz i Valentina

Zgodnie z oczekiwaniami zjawa pojawiła się ponownie. 17 kwietnia 1977 roku dwoje młodych kochanków siedziało całując się w swoim samochodzie zaparkowanym w pobliżu Hutchinson River Parkway, niedaleko miejsca, w którym rok wcześniej zamordowano Donnę Laurię. Osiemnastoletnia Valentina Suriani, aspirująca aktorka i modelka, siedziała w samochodzie ze swoim dwudziestoletnim chłopakiem Alexandrem Esau, operatorem lawety.

O 3 nad ranem tej niedzieli obok nich podjechał inny samochód. Kierowca strzelił do każdego z nich dwukrotnie. Valentina zmarła natychmiast, a Aleksander nieco później w szpitalu. Tego właśnie obawiał się departament policji – następnego nieuniknionego ataku w serii morderstw z kalibru 44. Ten psychol, który będzie zabijał, dopóki nie znajdzie się wśród milionów ludzi pasujących do jego opisu.

Ale tym razem było coś innego: list zabójcy pozostawiony na miejscu morderstwa, adresowany do kapitana Borrelli. List, w którym zabójca podał policji swoje „imię” – Syn Sama.

Schizo paranoidalny

Burmistrz Nowego Jorku Abraham Beame nazwał to, co uważał za bardzo potrzebną konferencję prasową, aby omówić sprawę Syna Sama. Była to nazwa, którą prasa naprawdę chwyciła i stworzyła medialną personę. Beame bał się całej sprawy: „Zabójstwa były horrorem. Policja była pod ogromnym napięciem. Wszyscy zaczęli kwestionować jego zdolność do schwytania bandyty. List połączył wszystko w całość. To był człowiek przeciwko całemu miastu. Napisał tego jednego policjanta, ale wiedziałem, że to nie ten kapitan, o którym pisał. To był każdy gliniarz, który go ścigał, wszystkie dwadzieścia pięć tysięcy.

Dr Martin Lubin, były szef psychiatrii sądowej w Bellevue, wraz z około czterdziestoma pięcioma innymi psychiatrami, zebrali się, aby przyczynić się do stworzenia profilu psychologicznego człowieka, którego szukali. W maju 1977 roku policja wiedziała, że ​​szuka paranoidalnego schizofrenika, który mógł uważać się za posiadającego demoniczną moc. Zabójca był prawie na pewno samotnikiem, który miał trudności w związkach, zwłaszcza w relacjach z kobietami.

Grupa zadaniowa Omega została zalana telefonami. Wyglądało na to, że wszyscy znali zabójcę: był sąsiadem, który co wieczór wracał do domu późno, dziwnym szwagrem, który cały czas bawił się bronią, dziwnym facetem w barze, który nienawidził ładnych dziewczyn. Lista podejrzanych była nieskończona. Każdy z tych tysięcy tropów musiał zostać sprawdzony i zdyskwalifikowany – ogromne zadanie dla każdego zespołu zadaniowego.

Podczas gdy policja ścigała każdego podejrzanego, sprawdzała rejestracje broni kaliber 44, śledziła działania byłych pacjentów psychiatrycznych i ogólnie biegała w nieładzie, Syn Sama ośmieliła się rozgłosem. Postanowił napisać do Jimmy'ego Breslina, reportera Daily News.

„Witam ze szczelin w chodnikach Nowego Jorku i mrówek, które żyją w tych szczelinach i żywią się zaschniętą krwią zmarłych, która osiadła w szczelinach.

„Witam z rynsztoków Nowego Jorku, wypełnionych psim nawozem, wymiocinami, stęchłym winem, moczem i krwią. Witam z kanałów ściekowych Nowego Jorku, które połykają te przysmaki, gdy są zmywane przez ciężarówki zamiatarki.

„Nie myśl, że od jakiegoś czasu nie słyszałeś [ode mnie], że poszedłem spać. Nie, raczej nadal tu jestem. Jak duch wędrujący nocą. Spragniony, głodny, rzadko zatrzymujący się na odpoczynek; pragnąc zadowolić Sama.

- Sam jest spragnionym chłopcem. Nie pozwoli mi przestać zabijać, dopóki się nie napełni. Powiedz mi, Jim, co będziesz miał na 29 lipca? Możesz o mnie zapomnieć, jeśli chcesz, bo nie zależy mi na rozgłosie. Nie możesz jednak zapomnieć o Donnie Laurii i nie możesz też pozwolić, aby ludzie o niej zapomnieli. Była bardzo słodką dziewczyną.

– Nie wiedząc, co przyniesie przyszłość, pożegnam się i do zobaczenia przy następnej pracy? A może powinienem powiedzieć, że zobaczysz moje dzieło w następnej pracy? Pamiętaj o pani Laurii. Dziękuję Ci.

„W ich krwi i z rynsztoku – „Stworzenie Sama”. 44”

Daily News zatrzymał niektóre fragmenty listu pod naciskiem policji. Pominięty fragment brzmiał: „Oto kilka nazwisk, które mogą ci pomóc. Przekaż je Inspektorowi do wykorzystania przez Centrum KCIK. Mają wszystko na komputerze, wszystko. Po prostu mogą się pojawić z innych przestępstw. Może mogliby tworzyć skojarzenia.

– Książę Śmierci. Niegodziwy król wikliny. Dwudziestu dwóch uczniów piekła. I na koniec John Wheaties, gwałciciel i duszący młode dziewczyny. PS, jedź, myśl pozytywnie, rusz tyłki, pukaj do trumien itp.

Z listu uratowano częściowe odciski palców, które nie miały żadnej wartości w odnalezieniu podejrzanego, ale byłyby cenne w porównaniu z podejrzanym, gdy został złapany.

Diabeł Pies

10 czerwca mężczyzna o imieniu Jack Cassara, który mieszkał w New Rochelle, znalazł w swojej skrzynce pocztowej dziwną kartkę z życzeniami od niejakiego Carra z Yonkers. Na karcie znajdowało się zdjęcie owczarka niemieckiego. Było na niej napisane: „Drogi Jacku, przykro mi słyszeć o upadku, który zabrałeś z dachu swojego domu. Chcę tylko powiedzieć „przepraszam”, ale jestem pewien, że nie minie dużo czasu, zanim poczujesz się znacznie lepiej, zdrowy, zdrowy i silny: następnym razem bądź ostrożny. Ponieważ będziesz długo więziona, daj nam znać, czy Nann czegoś potrzebuje. Z poważaniem: Sam i Francis.

Cassara nie spadł z dachu ani nigdy nie spotkał Sama i Francisa Carr. Zadzwonił do nich i, omawiając dziwną sytuację, zgodzili się spotkać wieczorem w domu Carrów. Carrowie opowiedzieli Cassarasom o dziwnych listach, które otrzymali o swoim psie Harveyu io tym, jak Harvey został zastrzelony. Sam Carr opowiedział im o owczarku niemieckim w sąsiedztwie, który również został zastrzelony.

Carr kazał swojej córce, Wheat, dyspozytorowi policji w Yonkers, sprowadzić funkcjonariuszy Intervallo i Chamberlaina do zbadania, podczas gdy Cassara skontaktowała się z policją w New Rochelle.

Później dziewiętnastoletni syn Cassary, Stephen, doszedł do ciekawego wniosku. Przypomniał sobie dziwnego faceta, Davida Berkowitza, który na krótko wynajął pokój w ich domu na początku 1976 roku. „Nigdy nie wrócił po swoją dwustudolarową kaucję, kiedy wyjeżdżał. No cóż, zawsze przeszkadzał mu nasz pies.

Nann Cassara, żona Jacka, zadzwoniła do Carrów, którzy obiecali, że ich córka nakaże policji Yonkers działanie w oparciu o te informacje. Zadzwoniła też na policję w New Rochelle, która odczekała jakieś dwa miesiące później, aby oddzwonić. Kiedy się z nią skontaktowali, była pewna, że ​​Berkowitz był Synem Sama.

Detektyw wspomniał, że Craig Glassman, zastępca szeryfa i sąsiad Berkowitza, otrzymał anonimowy list mówiący o grupie demonów składającej się z Glassmanów, Cassarów i Carrów. Wszystko to jednak dowodziło, że Berkowitz był trochę dziwny, ale nie zabójcą, a nie Synem Sama. Policja często spotyka się z dziwnym, ale całkowicie legalnym zachowaniem ze strony obywateli, ale niewiele może z tym zrobić.

W międzyczasie Chamberlain i Intervallo z policji w Yonkers wprowadzili nazwisko Berkowitza do swojego komputera i poznali jego adres, numer rejestracyjny jego Forda Galaxy oraz fakt, że jego prawo jazdy zostało właśnie zawieszone.

Królowe

O 3 nad ranem 26 czerwca 1977, atrakcyjna młoda Judy Placido zwróciła się do Sal Lupo, młodego mężczyzny, z którym rozmawiała, i zasugerowała, że ​​nadszedł czas, aby zabrał ją do domu z Elephas, dyskoteki w Queens. Dyskoteka była prawie pusta. Syn Sama przerzedził tłumy w całym mieście.

„Ten Syn Sama jest naprawdę przerażający” – powiedziała Salowi. – Sposób, w jaki ten facet pojawia się znikąd. Nigdy nie wiadomo, gdzie uderzy następny.

Potem, jakby właśnie przewidziała przyszłość, opowiadała później: „Nagle usłyszałam echo w samochodzie. Nie było żadnego bólu, tylko dzwonienie w uszach. Spojrzałem na Sala, a jego oczy były szeroko otwarte, tak jak usta. Nie było krzyków. Nie wiem, dlaczego nie krzyczałem.

„Wszystkie okna były zamknięte. Nie mogłem zrozumieć, co to za dudnienie. Po tym poczułem się zdezorientowany, oszołomiony.

Pierwsze wrażenie Sal było takie, że ktoś rzucił kamieniami w samochód, więc pobiegł z powrotem na dyskotekę po pomoc.

Judy spojrzała w lustro i stwierdziła, że ​​jest pokryta krwią. Jej prawa ręka była nieruchoma. Upadła, gdy próbowała pobiec z powrotem na dyskotekę. Sal również został trafiony w przedramię. Obie ofiary miały dużo szczęścia. Chociaż Judy została postrzelona trzy razy, uniknęła poważnych obrażeń i śmierci.

Jak na ironię, detektyw Coffey był na zewnątrz Elephas jakieś piętnaście minut przed strzelaniną. Gdy wiadomość dotarła do radia, w mgnieniu oka wrócił na miejsce, ale od Judy i Sal nie można było się dowiedzieć niczego o tożsamości napastnika.

David Berkowitz i Stacy

Donna Lauria, pierwsza ofiara Syna Sama, została zamordowana 29 lipca 1976 roku. Biorąc pod uwagę list Syna Sama, który został wysłany do reportera Jimmy'ego Breslina, w którym tylko ona została wymieniona na widocznym miejscu, policja martwiła się o rocznicowe zabójstwo. Gazety upewniły się, że całe miasto spodziewa się kolejnego zabójstwa tego dnia lub w okolicy.

Grupa zadaniowa Omega była zdesperowana. Jak uchronić całe miasto młodych kobiet przed przypadkowym mordercą? Detektyw Coffey rozważał nawet umieszczenie gliniarzy w kuloodpornych samochodach z manekinami, aby spróbować zwabić zabójcę. To była gra na czekanie. Napięcie rosło do 29 lipca i nerwy były w punkcie załamania przez cały dzień i noc, ale nie było Syna Sama. Nie tego dnia. Dwa dni później, kiedy policja zaczęła odczuwać ulgę, że rocznica minęła bez kolejnego morderstwa, Syn Sama zabrał swoje ostatnie ofiary.

Wczesnym rankiem w niedzielę 31 lipca 1977 roku ładna, pełna życia młoda kobieta o imieniu Stacy Moskowitz siedziała ze swoim przystojnym młodym chłopakiem Bobbym Violante w samochodzie jego taty. Poszli obejrzeć film i zakończyli wieczór, zaparkowani w cichym miejscu w pobliżu Gravesend Bay.

– A co powiesz na spacer po parku? Zasugerował.

Stacy była powściągliwa. — A jeśli ukrywa się tam Syn Sama?

– To jest Brooklyn, nie Queens. Chodź — namawiał ją. Wysiedli z samochodu i podeszli do huśtawek w parku. Bobby pochylił się, żeby ją pocałować, a ona coś zobaczyła.

– Ktoś na nas patrzy – szepnęła.

Bobby zobaczył w pobliżu mężczyznę, ale nieznajomy odwrócił się i zniknął za zaparkowanymi samochodami.

Stacy była przerażona i chciała wrócić do samochodu. Kiedy dotarli do samochodu, Stacy chciała wyjść, ale Bobby namówił ją, by została jeszcze przez kilka minut, podczas gdy będą się całować.

— Nagle — wspominał Bobby — usłyszałem jak brzęczenie. Najpierw wydawało mi się, że słyszę pęknięcie szkła. Wtedy już nie słyszałem Stacy. Nic nie czułem, ale widziałem, jak odsuwa się ode mnie. Nie wiem, kto został postrzelony pierwszy, ona czy ja.

Bobby Violante został dwukrotnie postrzelony w twarz. Stacy została raz postrzelona w głowę. Bobby słyszał jej jęki. Nacisnął klakson samochodu, a potem wyciągnął się z samochodu i zawołał o pomoc.

Policja była na miejscu w krótkim czasie, a Stacy i Bobby byli w drodze do szpitala Coney Island. Rodzice Stacy przybyli do szpitala w samą porę, by zobaczyć, jak ją wywożono ze szpitala. Poważność ran głowy wymagała przeniesienia jej do szpitala hrabstwa Kings, gdzie placówki leczenia urazów głowy były bardziej rozbudowane.

Razem rodzice Bobby'ego i Stacy czekali godzinami, aż chirurdzy pracowali nad ratowaniem ich dzieci. Trzydzieści osiem godzin później zmarła Stacy Moskowitz. Bobby Violante przeżył, ale stracił lewe oko i miał tylko 20% widzenia w prawym oku.

Dochodzenie

3 sierpnia 1977, kilka dni po ataku na Stacy Moskowitz i Bobby Violante, dwaj gliniarze z Yonkers, Chamberlain i Intervallo, rozmawiali o dziwacznych listach otrzymanych przez Carrów i Cassaras oraz o zastrzeleniu dwóch psów – labradora Carra i rozstrzelanie owczarka niemieckiego na Wiklinowej ulicy.

Obawiali się, że jeśli zaczną badać tego Davida Berkowitza, wygląda na to, że próbują wykonywać pracę detektywów, a nie patrolujących, którymi byli. Postępowali ostrożnie i wypytywali państwową sieć komputerową o Berkowitza. Komputer dał mu krótki profil z prawa jazdy. Berkowitz wydawał się być w przybliżeniu w tym samym wieku, wzrostu i budowy co Syn Sama, jak opisali różni świadkowie.

Policjanci rozmawiali z wypożyczalnią budynku przy ulicy Sosnowej 35, w miejscu zamieszkania Berkowitza. Mogła mu tylko powiedzieć, że płacił czynsz na czas i że napisał we wniosku o wynajem, że pracuje w IBI Security w Queens. Te skąpe informacje wskazywały, że Berkowitz prawdopodobnie miał pewną wiedzę na temat broni, jeśli pracował dla firmy ochroniarskiej.

Następnie zadzwonili do IBI i dowiedzieli się, że Berkowitz zrezygnował z pracy w lipcu 1976 r., by pracować w jakiejś firmie taksówkowej. Pierwsze morderstwo Syna Sama miało miejsce w lipcu 1976 roku. Razem zadzwonili do kilkuset firm taksówkowych z okolic Bronxu. Żaden z nich nie zatrudniał Berkowitza. Jednak setki innych firm taksówkowych działały na obszarze Wielkiego Nowego Jorku. Wezwanie ich wszystkich wydawało się nie do pokonania.

Obaj policjanci byli jednak pewni, że coś jest na rzeczy, i zwierzyli się swojemu szefowi, który był pod wrażeniem zebranych przez nich informacji. Namówił ich, aby porozmawiali z nowojorskim detektywem Richardem Salvesenem. Pokazali Salvesenowi wszystkie listy. Ten ostatni był pod pozytywnym wrażeniem i zgodził się przekazać informacje do grupy zadaniowej Omega.

Naoczny świadek

Kolejny rozwój sprawy miał miejsce kilka dni po strzelaninie Moskowitz-Violante. Pani Cacilia Davis, atrakcyjna austriacka imigrantka w średnim wieku, niechętnie oświadczyła, że ​​widziała mężczyznę, który zastrzelił parę. Detektyw Joe Strano odwiedził ją w jej domu na Bay 17th Street, przecznicę od miejsca strzelaniny.

Davis powiedział Strano, że wróciła do domu wczesnym rankiem i musiała wyprowadzić swojego psa Snowballa. Myślała, że ​​śledzi ją mężczyzna. „…wyglądał, jakby próbował schować się za drzewem. Ale drzewo było za małe, za wąskie. Wyróżniał się. Wciąż patrzył w moim kierunku... Potem zaczął iść w moim kierunku, uśmiechając się dziwnie. To nie było nic złowrogiego, prawie przyjazny uśmiech.

Kiedy przyjrzała mu się bliżej, pomyślała, że ​​ma ukrytą broń w dłoni. 'Byłem przerażony. Wszedłem do domu i zacząłem zsuwać kołnierz Snowballowi. Właśnie wtedy usłyszałem trzaski lub coś, co brzmiało jak petardy. Były trochę głośne, ale daleko. Wtedy nie myślałem o tym zbyt wiele.

- Następnego ranka... na Shore Road były tłumy ludzi. Wtedy dowiedziałem się, co wydarzyło się poprzedniej nocy. Nagle zdałem sobie sprawę, że musiałem widzieć zabójcę. Spanikowałem i nie mogłem nic powiedzieć...

„Nigdy nie zapomnę jego twarzy, aż do dnia mojej śmierci. To było przerażające.

Łączenie kropek

W międzyczasie wszystko wydawało się wyskakiwać. Oficer Chamberlain z Yonkers PD odpowiedział na telefon w sprawie podpalenia w kamienicy Berkowitza przy ulicy Pine 35. Telefon wykonał Craig Glassman, pielęgniarz i zastępca szeryfa na pół etatu. (Glassman był człowiekiem opisanym w liście Berkowitza jako jeden z grupy demonów wraz z Cassarami i Carrami).

Glassman wyjaśnił, co się stało: „Poczułem zapach dymu i pobiegłem do drzwi. Kiedy je otworzyłem, ogień prawie wygasł... Prawdopodobnie nigdy nie było wystarczająco gorąco, by odpalić kule. Pokazał Chamberlainowi kule kalibru .22, które wrzucono do ognia za jego drzwiami.

Potem Glassman pokazał im wiewiórcze listy, które otrzymał od Berkowitza, który mieszkał tuż nad nim. Pismo wyglądało identycznie jak listy, które otrzymali Carrowie.

Tego samego popołudnia Sam Carr, wciąż zdenerwowany zastrzeleniem swojego psa i tym, co uważał za brak działań policji, niezależnie kontynuował sprawę z grupą zadaniową Omega. Pojechał na posterunek policji, gdzie znajdowała się kwatera główna grupy zadaniowej.

Niewiele się wydarzyło, gdy Sam Carr opowiedział swoją historię o strzelaninach do psów, dziwnych listach ekscentrycznego Davida Berkowitza. Zespół zadaniowy był przez wiele miesięcy zalewany tropami ludzi, którzy wypowiadali się z taką pasją jak Sam Carr. Umieścili informacje w folderze o priorytecie drugiego poziomu i zapomnieli o tym — na chwilę.

Faktem było, pomimo kolejnych wymówek, że Sam Carr właśnie podał im nazwisko zabójcy i usiedli na nim.

Schwytanie Davida Berkowiza

Dwa dni później, 8 sierpnia, Chamberlain i Intervallo zadzwonili do detektywa Salvesena, aby opowiedzieć mu o wydarzeniu z Craigiem Glassmanem i listach, które otrzymali Glassman. Jeden z listów był zdumiewająco wyznaniowy: „To prawda, jestem mordercą, ale Craig, zabójstwa są na twoje rozkazy”. Salvesen obiecał, że natychmiast poinformuje o tym grupę zadaniową, ale informacje nie dotarły do ​​grupy przez wiele dni.

W międzyczasie znaleziono w końcu kilka mandatów drogowych, które wypisano w noc strzelaniny, poza mieszkaniem świadka Davisa. Wszystkie oprócz jednego zostały zbadane i nic nie dały. Ostatni bilet nie został jeszcze zbadany – należał do mężczyzny z Yonkers, Davida Berkowitza.

Detektyw Jimmy Justus zadzwonił do Departamentu Policji w Yonkers i rozmawiał z Wheat Carr, córką Sama Carra, która straciła psa. Posłuchała mu naprawdę Davida Berkowitza i wszystkiego, co jej ojciec próbował wpoić policji kilka dni wcześniej. Oficer Chamberlain zadzwonił wkrótce potem do Justusa i powiedział mu wszystko, co wiedział. Porównywali notatki.

Następnie po tym, jak rodzina Carr i funkcjonariusze Chamberlain i Intervallo wielokrotnie połączyli wszystkie kropki dla nowojorskiej policji, ta ostatnia była bardziej niż chętna, aby zdobyć kołnierz i chwałę, która się z nim wiązała. 10 sierpnia Shea, Strano, William Gardella i John Falotico obserwowali 35 Pine Street. Liczba gliniarzy rosła, ponieważ wszyscy chcieli brać udział w aresztowaniu.

Tuż po 19:30, krępy mężczyzna rasy kaukaskiej wyszedł z budynku mieszkalnego i zdawał się zmierzać w stronę Forda Galaxy Berkowitza. Policja zaczęła się do niego zbliżać. Falotico wyciągnął broń i zatrzymał mężczyznę. – David, zostań tam, gdzie jesteś – ostrzegł go.

– Jesteś z policji? mężczyzna chciał wiedzieć.

'TAk. Nie ruszaj rękami.

To nie David Berkowitz, ale Craig Glassman, zastępca szeryfa w niepełnym wymiarze godzin, zdał sobie sprawę, że ci, którzy go otaczają, to nie policja z Yonkers, ale „najlepsi” z Nowego Jorku. Glassman szybko zorientował się, że Berkowitz był podejrzanym o morderstwa Syna Sama.

Kilka godzin później z budynku mieszkalnego wyłoniła się inna postać, niosąca papierową torbę. Mężczyzna był ciężki i miał ciemne włosy i szedł powoli w kierunku Forda Galaxy. Tym razem policja czekała, aż mężczyzna wsiądzie do samochodu i położy papierową torbę na siedzeniu pasażera. 'Chodźmy!' Falotico wrzasnął i oficerowie podeszli. Mężczyzna w środku nie widział zbliżających się postaci. Gardella wyszedł z tyłu samochodu i przyłożył lufę pistoletu do głowy mężczyzny. 'Zamrażać!' krzyknął. 'Policja!'

Mężczyzna w samochodzie odwrócił się i uśmiechnął do nich idiotycznie. Falotico dał mu bardzo wyraźne instrukcje, aby powoli wysiadł z samochodu i położył ręce na dachu. Mężczyzna posłuchał, wciąż się uśmiechając.

— Teraz, kiedy mam ciebie — powiedział Falotico — kogo mam?

– Wiesz – powiedział grzecznie mężczyzna.

– Nie, nie wiem. Ty mi powiedz.'

Wciąż uśmiechając się swoim idiotycznym uśmiechem, odpowiedział: „Jestem Sam. David Berkowitz.

Wywiad z Davidem Berkowitzem

W dniu aresztowania Berkowitza wezwano sierżanta Josepha Coffeya na przesłuchanie. Spokojnie i szczerze David opowiedział mu o każdej strzelaninie. Kiedy wywiad się skończył, nie było wątpliwości, że Berkowitz był Synem Sama. Szczegóły, które dostarczał o każdym ataku, były fragmentami informacji, które znał tylko zabójca.

Pod koniec sesji Berkowitz grzecznie życzył mu „dobranoc”. Coffey był zdumiony Berkowitzem. „Kiedy po raz pierwszy wszedłem do tego pokoju, byłem pełen wściekłości. Ale po rozmowie z nim... żal mi go. Ten człowiek to pieprzone warzywo!

Kim właściwie był David Berkowitz i jak został Synem Sama?

Chociaż David nie zaczynał swojego życia w najbardziej pomyślnych okolicznościach, dorastał w rodzinie z klasy średniej z pełnymi miłości rodzicami adopcyjnymi, którzy zasypywali go prezentami i uwagą. Jego prawdziwa matka, Betty Broder, dorastała w dzielnicy Bedford-Stuyvesant na Brooklynie. Jej rodzina była biedna i musiała walczyć o przetrwanie podczas Wielkiego Kryzysu. Jej żydowska rodzina sprzeciwiła się jej małżeństwu z Tonym Falco, Włochem i Gojem.

Oboje zdobyli razem trochę pieniędzy na rozpoczęcie targu rybnego w 1939 roku. Potem Betty miała córkę Roslyn. Potem sprawy nie potoczyły się dobrze z małżeństwem Falcos i Tony zostawił ją dla innej kobiety. Targ rybny zbankrutował i Betty musiała sama wychowywać Roslyn.

Samotność bycia samotnym rodzicem ulżyła, gdy zaczęła romans z żonatym mężczyzną o imieniu Joseph Kleinman. Ale wszystko poszło nie tak, kiedy zaszła w ciążę. Kleinman odmówił płacenia alimentów i obiecał, że ją opuści, chyba że zrezygnuje z dziecka. Jeszcze zanim David urodził się 1 czerwca 1953 roku, zorganizowała jego adopcję.

Jej smutek z powodu oddania dziecka został nieco złagodzony przez świadomość, że dobre małżeństwo żydowskie jest gotowe adoptować jej syna. Po odejściu noworodka Betty wznowiła romans z Kleinmanem, aż zmarł na raka w 1965 roku.

Adoptowany syn

David miał szczęście, że został adoptowany przez Nat i Pearl Berkowitz, bezdzietne małżeństwo oddane swojemu nowemu synowi. Miał normalne dzieciństwo na Bronksie bez wyraźnych znaków ostrzegawczych tego, co miało dopiero nadejść. Być może najważniejszym czynnikiem w jego życiu było to, że był samotnikiem. Jego rodzice nie byli szczególnie zorientowani społecznie, podobnie jak David.

Zawsze był duży jak na swój wiek i zawsze czuł się inny i mniej atrakcyjny niż jego rówieśnicy. Przez całą swoją młodość czuł się nieswojo z innymi ludźmi. Miał jeden sport – baseball – w którym grał dobrze.

Jego sąsiedzi pamiętają go jako ładnie wyglądającego chłopca, ale z brutalną pasją, łobuza, który bez wyraźnego powodu napadał na dzieci z sąsiedztwa. Był nadpobudliwy i bardzo trudny do opanowania dla Pearl i Nat.

David nie zdawał sobie sprawy, że Pearl cierpiała na raka piersi, zanim się urodził. Kiedy powtórzył się w 1965 i ponownie w 1967, David był zszokowany. Nat nie informował swojego adoptowanego syna zbyt dobrze o prognozach i dlatego David był zszokowany, widząc, jak bardzo Pearl zniknęła po chemioterapii i samej chorobie. Był zdruzgotany, gdy Pearl zmarła jesienią 1967 roku.

Kiedy David był nastolatkiem, jego rodzice próbowali uciec ze zmieniającej się dzielnicy w bezpieczne miejsce dla klasy średniej w ogromnym, rozwalonym wieżowcu Co-Op City. Zanim ich mieszkanie było gotowe, Pearl umarła. David i jego ojciec mieszkali w nowym mieszkaniu sami.

Kraina fantazji

David zaczął się pogarszać po śmierci Pearl. Jego średnia ocen spadła. Jego wiara w Boga została zachwiana. Zaczął wyobrażać sobie, że jej śmierć była częścią jakiegoś planu zniszczenia go. Stawał się coraz bardziej zamknięty w sobie.

W 1971 Nat ożenił się ponownie z kobietą, która nie dogadywała się z Davidem. Para przeniosła się do społeczności emerytów na Florydzie bez niego, pozostawiając go dryfować, bez celu lub celu. Po prostu istniał, dopóki jego wymyślone życie nie stało się silniejsze niż jego prawdziwe życie.

Miał jeden związek z dziewczyną o imieniu Iris Gerhardt. Związek był bardziej fantazją ze strony Berkowitza. Iris uważała go tylko za przyjaciela. Uczęszczał na kilka zajęć w Bronx Community College, bardziej by uspokoić Nata niż cokolwiek innego.

David wstąpił do wojska latem 1971 roku i przebywał tam przez trzy lata. Był znakomitym strzelcem, szczególnie biegły w posługiwaniu się karabinami. W wojsku na krótko przeszedł z judaizmu na wiarę baptystyczną, ale potem stracił zainteresowanie.

W pewnym momencie David znalazł swoją biologiczną matkę Betty Falco. Ona i jej córka Roslyn zrobiły wszystko, co w ich mocy, aby David poczuł się mile widziany w ich rodzinie. Przez chwilę to działało i David wydawał się szczęśliwy w ich towarzystwie, ale w końcu też odszedł od nich, usprawiedliwiając się, że nie przyjechał w odwiedziny.

Gniew i frustracja z powodu kobiet, w połączeniu z dziwacznym, wymyślonym życiem, poprowadziły go na drogę przemocy, kiedy opuścił armię w 1974 roku. Jedyne skonsumowane doświadczenie seksualne z kobietą, jakie kiedykolwiek miał, dotyczyło prostytutki w Korei. Na pamiątkę zachorował na chorobę weneryczną.

Jeszcze przed rozpoczęciem morderstw David podpalił około 1488 pożarów w Nowym Jorku i prowadził pamiętnik każdego z nich. Odgrywał fantazję kontrolną. Robert Ressler w swojej książce Whoever Fights Monsters wyjaśnia: „Większość podpalaczy lubi poczucie, że są odpowiedzialni za podniecenie i gwałtowność pożaru. Za pomocą prostego aktu zapalania zapałek kontrolują wydarzenia w społeczeństwie, które normalnie nie są kontrolowane; organizują pożar, wrzaskliwe przybycie i rozmieszczenie wozów strażackich i strażaków, gromadzące się tłumy, niszczenie mienia, a czasem ludzi”.

Płacz o pomoc

Klausner wskazuje w swojej książce, że stan umysłu Davida w listopadzie był bardzo ponury, kiedy pisał do swojego ojca na Florydzie: „Tu w Nowym Jorku jest zimno i ponuro, ale to jest w porządku, ponieważ pogoda pasuje do mojego nastroju – ponuro. Tato, świat robi się teraz ciemny. Czuję to coraz bardziej. Ludzie rozwijają do mnie nienawiść. Nie uwierzyłbyś, jak bardzo niektórzy mnie nienawidzą. Wielu z nich chce mnie zabić. Nawet nie znam tych ludzi, ale oni mnie nienawidzą. Większość z nich jest młoda. Idę ulicą, a oni plują i kopią mnie. Dziewczyny nazywają mnie brzydkim i to one mi najbardziej przeszkadzają. Chłopaki po prostu się śmieją. Tak czy inaczej, wkrótce wszystko zmieni się na lepsze.

Ten list był prawdziwym wołaniem o pomoc. Po napisaniu listu zamknął się na prawie miesiąc w swoim maleńkim mieszkaniu, wychodząc tylko na jedzenie. Na ścianach pisał zwariowane rzeczy markerem: „W tej dziurze mieszka Zły Król. Zabij dla mojego Mistrza. Zamieniam dzieci w zabójców.

W okolicach Bożego Narodzenia 1975 roku David oświadczył później psychiatrom, że poddaje się demonom w nadziei, że przestaną go dręczyć, jeśli zrobi to, o co proszą. W Wigilię przechodził kryzys psychiczny i emocjonalny. Wczesnym wieczorem wziął duży nóż myśliwski i godzinami jeździł w poszukiwaniu młodej ofiary. Demony dadzą mu znać, kiedy znajdzie odpowiednią kobietę.

Tej nocy wrócił do Co-Op City, gdzie po śmierci Pearl dzielił z Natem samotne mieszkanie. Kobieta wychodziła ze sklepu spożywczego. Nagle demony Dawida kazały mu ją zabić. „Ona musi zostać poświęcona”, powiedzieli mu.

Raz po raz wbijał nóż myśliwski w jej plecy. Był zszokowany jej reakcją. „Dźgnęłam ją, a ona nic nie zrobiła. Po prostu odwróciła się i spojrzała na mnie. Potem zaczęła krzyczeć, a on uciekł. Później policja bezskutecznie próbowała zweryfikować tę historię.

Potem zobaczył inną młodą kobietę. Schował nóż i zaatakował ją od tyłu, dźgając ją w głowę. Piętnastoletnia Michelle Forman została poważnie ranna, ale walczyła. Jej krzyki przestraszyły Davida i udało jej się dotrzeć do jednego z budynków mieszkalnych po pomoc. Miała sześć ran od noża myśliwskiego.

Atak na Michelle na razie uspokoił demony Davida. Był zrelaksowany i wyszedł na hamburgera i frytki.

Demony przejmują władzę

Po dwóch atakach wigilijnych David wrócił do swojej pracy ochroniarza w IBI Security. W styczniu przeniósł się ze swojego maleńkiego mieszkania w Bronksie do dwurodzinnego domu w Yonkers, którego właścicielami byli Jack i Nann Cassara. Chciał mieć dwuletnią dzierżawę i zapłacił 200 dolarów kaucji.

Owczarek niemiecki Cassary był hałaśliwym psem i często wył. Psy z sąsiedztwa zawyły z powrotem. W chorym umyśle Davida demony żyły w psach, a ich wycie było sposobem, w jaki nakazały Davidowi polowanie na krew – krew ładnych młodych kobiet.

Berkowitz został doprowadzony do krawędzi: „Wróciłem do domu na aleję Coligni jak o szóstej trzydzieści rano. Zaczęłoby się wtedy wycie. W wolne dni też słyszałem to całą noc. To sprawiło, że zacząłem krzyczeć. Kiedyś krzyczałem, błagając, by hałas ucichł. Nigdy tak się nie stało.

– Demony nigdy się nie zatrzymały. Nie mogłem spać. Nie miałem siły walczyć. Ledwo mogłem prowadzić. Pewnej nocy wracając z pracy do domu, prawie zabiłem się w samochodzie. Musiałem spać... Demony nie dawały mi spokoju.

Krwawy Potwór

Po trzech miesiącach wyprowadził się z domu Cassary do kamienicy przy Pine Street 35 w Yonkers, nigdy nie prosząc o zwrot kaucji. Cassaras odegrali przerażającą rolę w życiu rodzinnym Davida: „Kiedy się wprowadziłem, Cassaras wydawał się bardzo miły i cichy. Ale mnie oszukali. Kłamali. Myślałem, że byli członkami rasy ludzkiej. Nie byli! Nagle Cassary zaczęli pojawiać się z demonami. Zaczęli wyć i krzyczeć. - Krew i śmierć! Wykrzykiwali imiona mistrzów! Krwawy potwór, John Wheaties, generał Jack Cosmo. W miarę rozwoju fantazji Davida Cassara została generałem Jackiem Cosmo, dowódcą diabelskich psów przemierzających ulice Nowego Jorku. Demony miały ciągłą potrzebę krwi, którą David pomógł uzupełnić swoimi morderczymi atakami.

Mieszkanie Davida na Pine Street też miało swoje psy. Na przykład czarny labrador Sama Carra. David próbował zabić demona czającego się w Harveyu koktajlem Mołotowa, ale się nie udało. W końcu zastrzelił Harveya z pistoletu.

Sam Carr, w zawiłym złudzeniu Davida, był gospodarzem potężnego demona o imieniu Sam, który pracował dla generała Jacka Cosmo. Kiedy Dawid nazwał siebie Synem Sama, odniósł się do demona żyjącego w Sam Carr. David ostrzegał ludzi, że powinni traktować go poważnie. – Ten Sam i jego demony są odpowiedzialni za wiele zabójstw. Niestety, w planie rzeczy Dawida tylko Bóg mógł zniszczyć Sama w Armagedonie. W różnych momentach w umyśle Davida Sam był diabłem.

Dzień przed zamordowaniem Donny Laurii David rzucił pracę nocnego ochroniarza i zaczął pracować jako taksówkarz. Twierdzi, że nie chciał zabić Donny i jej przyjaciółki Jody, ale demony zmusiły go do strzału. Ale kiedy już to zrobił, poczuł przyjemność, wyczerpanie po dobrej pracy. Sam był zadowolony. Wystarczająco zadowolony, że obiecałem mu Donnę jako pannę młodą. Sam sprawił, że David uwierzył, że Donna pewnego dnia zmartwychwstanie i dołączy do niego.

David został sklasyfikowany przez psychiatrów obrony jako schizofrenik paranoidalny. Wierzyli, że trudności Davida związane z ludźmi doprowadziły go do dalszej izolacji. Izolacja była podatnym gruntem dla dzikich fantazji. W końcu fantazje wyparły rzeczywistość i David żył w świecie zaludnionym przez demony stworzone przez jego umysł. Gdy stan jego umysłu się pogorszył, napięcie rosło i ustępowało tylko wtedy, gdy skutecznie kogoś zaatakował. Ataki na krótki czas łagodziły napięcie, ale nieuchronnie napięcie ponownie zaczęło narastać i cykl się powtórzył.

Kiedy został aresztowany, David pozostał spokojny i uśmiechnięty. Wyglądało na to, że poczuł ulgę, że został złapany. Być może myślał, że w końcu w więzieniu demoniczne psy przestaną wyć z powodu krwi.

Jednak według dr Davida Abrahamsena, psychiatry sądowego prokuratury: „Chociaż oskarżony wykazuje cechy paranoidalne, nie wpływają one na jego zdolność do stania przed sądem… Oskarżony jest normalny, jak każdy inny. Może trochę neurotyczny.

Ostatecznie nie miało to znaczenia, ponieważ David Berkowitz przyznał się do winy. Został skazany na 365 lat więzienia.

Wywiad Resslera z Davidem Berkowitzem

W 1979 r. Robert Ressler, weteran FBI, trzykrotnie przeprowadzał wywiad z Berkowitzem w więzieniu Attica. Berkowitzowi pozwolono trzymać album z wycinkami, który skompilował, zawierający wszystkie artykuły prasowe o morderstwach. Używał tych albumów, aby utrzymać przy życiu swoje fantazje.

Ressler dał jasno do zrozumienia, że ​​ani trochę nie kupił teorii demonicznego psa iw końcu udało mu się wydobyć prawdę z Berkowitza. Historia demona miała go chronić, kiedy i jeśli zostanie złapany, aby mógł spróbować przekonać władze, że jest szalony. Przyznał Resslerowi, że „prawdziwym powodem strzelania do kobiet była niechęć do własnej matki i nieumiejętność nawiązania dobrych relacji z kobietami”. Podniecał się seksualnie podczas prześladowania i strzelania do kobiet i masturbował się, gdy to się skończyło.

Przyznał również Resslerowi, że prześladowanie kobiet stało się dla niego nocną przygodą. Jeśli nie znajdzie ofiary, wróci do miejsc swoich wcześniejszych morderstw i spróbuje je sobie przypomnieć. „To było dla niego erotyczne przeżycie, widzieć pozostałości plam krwi na ziemi, policyjną kredę lub dwie: siedząc w samochodzie, często kontemplował te makabryczne pamiątki i masturbował się”. Mordercy wracają więc na miejsce zbrodni, nie z poczucia winy, ale dlatego, że chcą ożywić wspomnienia swoich zbrodni dla przyjemności seksualnej.

Chciał iść na pogrzeby swoich ofiar, ale bał się, że policja nabierze podejrzeń. Jednak kręcił się po jadłodajniach w pobliżu posterunków policji, mając nadzieję, że podsłucha policjantów mówiących o jego zbrodniach. Bezskutecznie próbował też odnaleźć groby swoich ofiar.

Jak wielu seryjnych morderców, karmił swoje chore ego uwagą gazety, którą otrzymał za swoje zbrodnie. Wpadł na pomysł wysłania listu do Jimmy'ego Breslina z książki o Kubie Rozpruwaczu. Ressler dowiedział się, że „po tym, jak prasa zaczęła nazywać go Synem Sama, przyjął ten pseudonim jako swój własny, a nawet stworzył dla niego logo”.

Ta historia powtarza się raz za razem w każdym mieście doświadczającym ataków seryjnego mordercy. Żądania obywateli, aby wiedzieć, co się dzieje, są równoważone z rzeczywistością, że zaspokajanie tych żądań informacji praktycznie gwarantuje, że zabójca będzie nadal zabijał. Legalna praca policji jest poważnie utrudniona przez zalew fałszywych wskazówek od obywateli o dobrych intencjach. Jedyną stroną, która czerpie korzyści z tego powszechnego problemu, są media.

David Berkowitz w więzieniu

9 lipca 2002 r. odbyło się pierwsze przesłuchanie Davida Berkowitza w sprawie zwolnienia warunkowego w miejscu uwięzienia Berkowitza, w zakładzie karnym Sullivana w Fallsburgu w stanie Nowy Jork. David Berkowitz, lat 49, brał udział w rozprawie, ale zdecydował się nie uczestniczyć w rozprawie zaplanowanej na miesiąc wcześniej. Komisarz Irene Platt zapytała go, dlaczego nie pojawił się w czerwcu, ale w lipcu.

„Miałem wiele niepokoju”, odpowiedział Berkowitz, „i pomyślałem, że dla rodzin najlepiej będzie, jeśli w ogóle nie przyjdę, a po wielu poszukiwaniach duszy i wielu modlitwach po prostu zdecydowałem, że najlepiej będzie po prostu przyjdź i zmierz się z tobą i przeproś. Nie staram się o zwolnienie warunkowe. Nie czuję, że zasługuję na zwolnienie warunkowe.

Komisarz Platt zapytał go, dlaczego uważa, że ​​nie zasługuje na zwolnienie warunkowe.

Berkowitz odpowiedział: „Cóż, za zbrodnie, które zostały popełnione i ludzi, którzy dzisiaj cierpią z powodu moich działań. Wiem, że mają dużo bólu i zranienia, które prawdopodobnie nigdy nie znikną. Chciałbym wrócić i zmienić przeszłość. Nie mogę, więc muszę się z tym pogodzić i zdać sobie sprawę, że jestem w więzieniu.

Komisarz Platt oświadczył, że chce kontynuować rozprawę, chyba że ma sprzeciw.

Berkowitz miał mieszane uczucia. Był bardzo zaniepokojony mediami: „Miałem nadzieję, że po tym, jak to się skończy, po 25 latach, a media mówią wszystko, co mogą powiedzieć, że wszyscy, ja, moja rodzina, rodziny ofiar mogą wszystko żyć dalej.

Komisarz Platt zapytał go, co „przyciąga cię do ich miejsca pobytu i potrzeby ich zabicia?”.

Berkowitz odpowiedział: „Proszę pani, przepraszam. Nie wiem. Nie rozumiem, co się stało. To był koszmar. Byłem udręczony w moim umyśle iw moim duchu. Moje życie wymknęło się wtedy spod kontroli i żałuję tego, co się stało”.

— Co to za udręka? — zapytała.

„Po prostu mój umysł nie był odpowiednio skoncentrowany. Myślałem, że jestem żołnierzem diabła i wszelkiego rodzaju szalonych rzeczy, miałem takie rzeczy, jak satanistyczna Biblia, którą czytałem. Właśnie wydobyłem z tego głupie pomysły. Niczego nie obwiniam. Biorę na siebie pełną odpowiedzialność, ale właśnie wtedy wszystko się pokręciło.

Pod koniec krótkiej rozprawy komisarz Platt zasugerował, że Berkowitz nie rozwinął zbyt wiele zrozumienia motywacji swoich zbrodni. Berkowitz odpowiedział: „Proszę pani, szczerze mówiąc, naprawdę nie. Nadal zmagam się z uporaniem się z przeszłością. Nadal są sprawy, z którymi muszę się uporać. Jeszcze mnie tam nie ma.

Nic dziwnego, że formalnie odmówiono zwolnienia warunkowego. Chociaż panel uznał jego dobre zachowanie, jego działalność na rzecz pomocy innym więźniom i jego rolę jako sekretarza kapelana, jego ukończenie dwuletniego dyplomu na państwowym uniwersytecie oraz pomyślne ukończenie innych programów resocjalizacji więziennej, a także wyrazy skruchy za jego zbrodnie, „niezwykły ból, cierpienie i gniew, które zadaliście rodzinom i całej społeczności, trwają. Uwolnienie uznaniowe w tym czasie zdeprecjonowałoby powagę tych okropnych zbrodni i zmniejszyłoby szacunek dla prawa”.

Następna rozprawa Berkowitza o zwolnienie warunkowe odbędzie się za 24 miesiące w czerwcu 2004 roku.

Pierwsze lata więzienia Berkowitza były pełne konfliktów. Był problemem dyscyplinarnym. Jednak po przejściu na chrześcijaństwo jego postawa zmieniła się diametralnie, a problemy dyscyplinarne zniknęły. Wiele osób jest sceptycznie nastawionych do dramatycznego przyjęcia religii, ale w ostatecznym rozrachunku tak naprawdę nie ma znaczenia, czy ludzie wierzą Berkowitzowi, czy nie. Berkowitz jest na tyle sprytny, by zrozumieć, że nigdy nie wychodzi z więzienia i nauczył się dostosowywać do realiów tamtego życia.

Czy jego nowa chrześcijańska osobowość jest naprawdę mistyfikacją mającą na celu oszukać komisję ds. zwolnień warunkowych, aby pewnego dnia przyznać mu zwolnienie warunkowe? Nie sądzę, bo wie, że zwolnienie warunkowe jest poza jego zasięgiem. Jego przekonania religijne zapewniły mu pocieszający duchowo i społecznie akceptowalny styl życia w środowisku, w którym zwykle znajduje się niewiele wygód. Chociaż Berkowitz nie był technicznie szalony, kiedy popełnił morderstwo, był bardzo niespokojną i niestabilną emocjonalnie osobowością. Teraz, gdy jest w średnim wieku, odstawiony od środków halucynogennych i prawdopodobnie zażywa więcej leków terapeutycznych na swój stan psychiczny, próbuje przezwyciężyć dziwaczny obraz, który stworzył sobie jako młody człowiek.

Berkowitz jest daleki od normalności i zawsze taki był. Wygląda na to, że rozumie ten fakt i stara się zrobić wszystko, co w jego mocy, aby się wyprostować. Resztę życia musi nad tym popracować w więzieniu, gdzie zdaje sobie sprawę, że zdecydowanie należy.

David Berkowitz własnymi słowami

Poniższy tekst jest bezpośrednim osobistym oświadczeniem napisanym przez Davida Berkowitza podczas odbywania kary w więzieniu. Właściciele serialkillercalendar.com chcieliby podziękować firmie givenforlife.com za umożliwienie nam wykorzystania tego oświadczenia na naszej stronie.

Nazywam się David Berkowitz i jestem więźniem od ponad dwudziestu dwóch lat. Do końca życia zostałem skazany na więzienie. Moja sprawa karna jest dobrze znana i została nazwana strzelaninami w Synu Sama.

Jedenaście lat temu, kiedy mieszkałem w zimnej i samotnej celi więziennej, Bóg zawładnął moim życiem. Oto moja historia Nadziei...

DZIECKO MĘKI

Odkąd byłam małym dzieckiem, moje życie wydawało się być wypełnione udręką. Często miałam drgawki, w których tarzałam się po podłodze. Czasami meble się przewracały. Kiedy nadchodziły te ataki, czułem się, jakby coś we mnie wchodziło.

Moja matka, która już dawno odeszła, nie miała nade mną kontroli. Byłem jak dzikie i niszczycielskie zwierzę. Ojciec musiał przyszpilić mnie do podłogi, aż te ataki ustały.

Kiedy chodziłam do szkoły publicznej, byłam tak agresywna i destrukcyjna, że ​​nauczyciel, który był na mnie tak zły, złapał mnie w zakłopotanie i wyrzucił ze swojej klasy.

Wdałem się też w wiele bójek. Czasami zaczynałem krzyczeć bez powodu. Moi rodzice otrzymali wtedy od władz szkolnych polecenie, aby zabrali mnie do psychologa dziecięcego, bo inaczej zostanę wydalony. Musiałem chodzić do tego psychologa raz w tygodniu przez dwa lata. Jednak sesje terapeutyczne nie miały wpływu na moje zachowanie.

W tym okresie mojego życia nękały mnie również napady ciężkiej depresji. Kiedy ogarniało mnie to uczucie, chowałam się godzinami pod łóżkiem. Zamykałem się też w szafie i siedziałem w całkowitej ciemności od rana do popołudnia. Miałem ochotę na ciemność i chęć ucieczki od ludzi.

SIŁA DZIAŁAŁA

Czasami ta sama zła siła napadała na mnie w środku nocy. Kiedy to się stało, poczułem chęć wymknąć się z domu i wędrować po ciemnych ulicach. Włóczyłem się po okolicy jak kot z alejki i wkradałem się z powrotem do domu, wspinając się po schodach przeciwpożarowych. Moi rodzice nigdy się nie dowiedzą, że odszedłem.

Ciągle martwiłam się i przerażałam moich rodziców, bo tak dziwnie się zachowywałam. Czasami nie rozmawiałem z nimi przez cały dzień. Siedziałem w swoim pokoju i rozmawiałem ze sobą. Moi rodzice nie mogli do mnie dotrzeć, nawet z całą swoją miłością. Wiele razy widziałem, jak się załamują i płaczą, bo widzieli, że jestem tak udręczoną osobą.

WALKA Z MYŚLAMI SAMOBÓJCZYMI

Często przychodziły mi do głowy myśli samobójcze. Czasami siedziałem na parapecie z nogami zwisającymi z boku. Mieszkaliśmy na 6 piętrze starej kamienicy. Kiedy tata widział, jak to robię, krzyczał na mnie, żebym wróciła do środka.

Poczułem też silną potrzebę, by stanąć przed jadącymi samochodami lub rzucić się przed pociągi metra. Czasami te pragnienia były tak silne, że moje ciało właściwie drżało. Pamiętam, że trzymanie się zdrowego rozsądku było dla mnie ogromną walką.

Nie miałem pojęcia, co robić, podobnie jak moi rodzice. Kazali mi porozmawiać z rabinem, nauczycielami i pedagogami szkolnymi, ale nic nie działało.

MOJA MATKA NIE ŻYŁA

Kiedy miałam czternaście lat, moja mama zachorowała na raka iw ciągu kilku miesięcy nie żyła. Nie miałem innych braci ani sióstr, więc byliśmy tylko ja i mój tata. Musiał pracować dziesięć godzin dziennie, sześć dni w tygodniu. Spędziliśmy więc razem bardzo mało czasu.

W większości moja matka była moim źródłem stabilności. Jednak po jej odejściu moje życie szybko się pogorszyło. Byłam przepełniona gniewem po stracie mamy. Czułam się beznadziejna, a moje okresy depresji były intensywniejsze niż kiedykolwiek. Stałem się też jeszcze bardziej zbuntowany i zacząłem odcinać się od szkoły.

Jednak mój tata starał się pomóc najlepiej, jak mógł. Udało mu się przepchnąć mnie przez liceum. Nazajutrz po maturze poszedłem do wojska. Kilka tygodni wcześniej skończyłam 18 lat. W pewnym sensie wstąpiłem do wojska, żeby zacząć nowe życie i uciec od problemów. Ale nawet w służbie miałem problemy z radzeniem sobie, chociaż udało mi się zakończyć 3-letnią rekrutację.

SIŁA WCIĄŻ MNIE MA

Wyszedłem ze służby w 1974 r., aby zacząć życie jako cywil. Wszyscy moi przyjaciele, których znałem wcześniej, albo się pobrali, albo wyprowadzili. Więc znalazłem się sam i mieszkałem w Nowym Jorku.

Jednak w 1975 roku spotkałem na przyjęciu kilku facetów, którzy, jak się później dowiedziałem, byli mocno zaangażowani w okultyzm. Od dziecka zawsze fascynowały mnie czary, satanizm i okultyzm. Kiedy dorastałem, oglądałem niezliczone horrory i satanistyczne filmy, a jednym z nich było Dziecko Rosemary. Szczególnie ten film całkowicie urzekł mój umysł.

Teraz miałem 22 lata i ta zła siła wciąż do mnie docierała. Wszędzie, gdzie się udałem, wydawało mi się, że jest jakiś znak lub symbol wskazujący mi na szatana. Czułem się tak, jakby coś próbowało przejąć kontrolę nad moim życiem. Zacząłem czytać satanistyczną Biblię zmarłego Antona LaVeya, który założył Kościół Szatana w San Francisco w 1966 roku. Zacząłem niewinnie praktykować różne okultystyczne rytuały i zaklęcia.

Jestem całkowicie przekonany, że w moim umyśle pojawiło się coś szatańskiego i że patrząc wstecz na to wszystko, co się wydarzyło, zdaję sobie sprawę, że powoli zostałem oszukany. Nie wiedziałem, że z tego wszystkiego wynikną złe rzeczy. Jednak z upływem miesięcy rzeczy, które były niegodziwe, przestały nimi być. Szedłem drogą ku zagładzie i nie wiedziałem o tym. Może byłem w punkcie, w którym już mnie to nie obchodziło.

ZACZYNA SIĘ HORROR

W końcu przekroczyłem tę niewidzialną linię bez powrotu. Po latach psychicznej udręki, problemów behawioralnych, głębokich wewnętrznych zmagań i moich własnych buntowniczych zachowań, stałem się przestępcą, którym w tamtym czasie wydawało mi się, że stanie się moim przeznaczeniem.

Patrząc wstecz, to wszystko było okropnym koszmarem i zrobiłbym wszystko, gdybym mógł cofnąć wszystko, co się wydarzyło. Sześć osób straciło życie. Wielu innych cierpiało z mojej ręki i będzie cierpieć przez całe życie. Przepraszam za to.

W 1978 roku zostałem skazany na około 365 kolejnych lat, praktycznie grzebiąc mnie żywcem za murami więzienia. Kiedy po raz pierwszy wszedłem do systemu więziennego, zostałem umieszczony w izolacji. Następnie trafiłem do szpitala psychiatrycznego, ponieważ uznano mnie za czasowo niepoczytalny. W końcu trafiłem do innych więzień, w tym do niesławnej Attyki.

Podobnie jak w przypadku wielu więźniów, życie w więzieniu to walka. Miałem swój udział w problemach, kłopotach i kłótniach. Kiedyś prawie straciłem życie, gdy inny więzień poderżnął mi gardło. Jednak przez cały ten czas – i dopiero później zdałem sobie z tego sprawę – Bóg miał na mnie swoje kochające ręce.

NADZIEJA NADCHODZI

Dziesięć lat po odbyciu kary więzienia, przygnębiony i pozbawiony nadziei, inny więzień podszedł do mnie pewnego dnia, gdy spacerowałem po więziennym dziedzińcu w mroźną zimową noc. Przedstawił się i zaczął mi mówić, że Jezus Chrystus mnie kocha i chce mi przebaczyć. Chociaż wiedziałem, że chce dobrze, szydziłem z niego, ponieważ nie sądziłem, że Bóg kiedykolwiek mi wybaczy lub że będzie chciał mieć ze mną coś wspólnego.

Mimo to ten człowiek wytrwał i zaprzyjaźniliśmy się. Nazywał się Rick i chodziliśmy razem po podwórku. Stopniowo opowiadał mi o swoim życiu io tym, co, jak sądził, Jezus dla niego zrobił. Przypominał mi, że bez względu na to, co dana osoba zrobiła, Chrystus był gotów przebaczyć, gdyby ta osoba była gotowa odwrócić się od złych uczynków, które czyniła i pokładać pełną wiarę i zaufanie w Jezusie Chrystusie i w tym, co uczynił na krzyżu umierając za nasze grzechy.

Dał mi kieszonkowy testament Gedeona i poprosił o przeczytanie Psalmów. Zrobiłem. Co wieczór czytałem z nich. I właśnie w tym czasie Pan cicho topił moje kamienne, zimne serce.

ZACZYNA SIĘ NOWE ŻYCIE

Pewnej nocy czytałem Psalm 34. Natrafiłem na werset 6, który mówi: „ten biedny człowiek płakał, a Pan go wysłuchał i uratował go od wszystkich jego kłopotów”.

To właśnie w tym momencie, w 1987 roku, zacząłem wylewać swoje serce do Boga. Wydawało się, że wszystko uderzyło mnie od razu. Poczucie winy z powodu tego, co zrobiłem... obrzydzenie tym, czym się stałem... późną nocą w mojej zimnej celi upadłem na kolana i zacząłem wołać do Jezusa Chrystusa.

Powiedziałem Mu, że mam dość czynienia zła. Prosiłam Jezusa, aby przebaczył mi wszystkie moje grzechy. Spędziłem dużo czasu na kolanach modląc się do Niego. Kiedy wstałem, miałem wrażenie, że zerwał się bardzo ciężki, ale niewidoczny łańcuch, który otaczał mnie przez tyle lat. Zalał mnie pokój. Nie rozumiałem, co się dzieje. Ale w głębi serca wiedziałem, że moje życie jakoś się zmieni.

DEKADA WOLNOŚCI

Od czasu mojej pierwszej rozmowy z Panem minęło ponad jedenaście lat. Od tego czasu w moim życiu wydarzyło się tyle dobrych rzeczy. Jezus Chrystus pozwolił mi rozpocząć służbę pomocową właśnie tutaj, w więzieniu, gdzie otrzymałem pozwolenie od funkcjonariuszy więziennych na pracę w Oddziale Specjalnych Potrzeb, gdzie przebywają mężczyźni, którzy mają różne problemy emocjonalne i radzenia sobie. Mogę się z nimi modlić, czytając razem Biblię. Mam szansę pokazać im dużo braterskiej miłości i współczucia.

Pracowałem też jako referent kapelana i prowadzę też posługę pisania listów. Ponadto Pan otworzył mi drogę do dzielenia się z milionami ludzi za pośrednictwem programów telewizyjnych, takich jak Inside Edition w 1993 roku i A & E Investigative Reporter w 1997 roku, tym, co zrobił w moim życiu, a także ostrzegania innych przed niebezpieczeństwem zdobycia zaangażowany w okultyzm.

Podzieliłem się również swoim świadectwem w kilku chrześcijańskich programach telewizyjnych, takich jak 700 Club w 1997 r., Coral Ridge Hour (dr James Kennedy) i Larry King Live w 1999 r. Za wszystkie te możliwości jestem bardzo wdzięczny nie czuję, że na to zasługuję.

DLA CIEBIE TEŻ JEST NADZIEJA

Jednym z moich ulubionych fragmentów Pisma Świętego jest Rzymian 10:13. Mówi: „Albowiem każdy, kto będzie wzywał imienia Pana, będzie zbawiony”. Tutaj jest jasne, że Bóg nie ma faworytów. Nikogo nie odrzuca, ale przyjmuje wszystkich, którzy Go wzywają.

Wiem, że Bóg jest Bogiem miłosierdzia, który jest gotów przebaczać. Jest w stanie doskonale odnowić i uzdrowić nasze zranione i złamane życie. Odkryłem z Biblii, że Jezus Chrystus umarł za nasze grzechy. A jednak był bez grzechu. Zajął nasze miejsce na tym krzyżu. Przelał Swoją krew jako pełną i całkowitą zapłatę, jakiej Bóg wymagał za nasze złe uczynki.

Biblia mówi również: „Wszyscy zgrzeszyli i brakuje im chwały Bożej”. Rzymian 3:23 . Ponadto mówi: „Albowiem zapłatą za grzech jest śmierć; ale darem Bożym jest życie wieczne przez Jezusa Chrystusa Pana naszego”. Rzymian 6:23.

Te fragmenty jasno pokazują, że wszyscy zgrzeszyli. Tak, niektórzy tacy jak ja zrobili to więcej niż inni. Ale wszyscy zrobili coś źle. Dlatego wszyscy musimy podjąć decyzję, by przyznać się do swoich grzechów przed Bogiem i żałować ich. Musimy odwrócić się od naszego grzesznego życia i uwierzyć, że Chrystus był i jest Synem Bożym.

Musisz wierzyć, że Jezus Chrystus umarł i został pogrzebany, a trzeciego dnia zmartwychwstał w zwycięstwie, ponieważ śmierć nie mogła Go zatrzymać. Proś Chrystusa, aby ci przebaczył. Ogłoś Go Panem swojego życia i nie wstydź się tego. Odrzucenie Jezusa Chrystusa i Jego dzieła na krzyżu jest odrzuceniem doskonałego i jedynego Bożego daru zbawienia i życia wiecznego.

TU JEST TWOJA SZANSA

Przyjacielu, oto twoja szansa, aby wszystko naprawić z Bogiem. Biblia mówi: „Jeśli wyznasz ustami, że Jezus Chrystus jest Panem i jeśli wierzysz w swoim sercu, że Bóg wskrzesił Go z martwych, będziesz zbawiony. Bo sercem człowiek wierzy ku sprawiedliwości, a ustami wyznaje się zbawienie”. Rzymian 10:9,10. Uwierz więc w swoim sercu, że te słowa z Biblii są prawdziwe.

Proszę zastanów się, co mówię. Błagam z całego serca, abyś teraz pokładał swoją wiarę w Chrystusie. Nikt nie obieca jutra.

Widzisz, nie dzielę się tą wiadomością, aby po prostu opowiedzieć ciekawą historię. Raczej chcę, abyście zasmakowali dobroci Boga w moim życiu, człowieka, który kiedyś był czcicielem diabła i mordercą, aby pokazać wam, że Jezus Chrystus dotyczy przebaczenia, nadziei i zmiany.

Byłem zaangażowany w okultyzm i poparzyłem się. Stałem się okrutnym zabójcą i odrzuciłem swoje życie, a także zniszczyłem życie innych. Teraz odkryłem, że Chrystus jest moją odpowiedzią i nadzieją. Zerwał kajdany psychicznego zamętu i depresji, które mnie związały. Dziś oddaję swoje życie w Jego ręce. Szkoda tylko, że nie poznałam Jezusa, zanim te wszystkie zbrodnie się wydarzyły – one by się nie wydarzyły.

Niech Bóg błogosławi wszystkim, którzy czytają to przesłanie!

Z miłością w Chrystusie,
David Berkowitz
Marzec 1999

Cały tekst, który pojawia się w tej sekcji, został dostarczony przez www.crimelibrary.com (najlepsze źródło informacji o seryjnych mordercach w Internecie). Serialkillercalendar.com dziękuje bibliotece kryminalnej za ich niestrudzone wysiłki w nagrywaniu naszej mrocznej przeszłości i pochwala ich za niesamowitą pracę, jaką wykonali do tej pory).

Powyższe oświadczenie Davida Berkowitza zostało dostarczone przez givenforlife.com (oficjalna strona Davida Berkowitza).


BIBLIOGRAFIA

- ABRAHAMSENA, Dawidzie. Wyznania Syna Sama. New York, N.Y., USA: Columbia University Press, 1985. XIV+245 s., bibliogr., indeks, 24 cm.
Berkowitz, David Richard, 1953-.... - Mordercy--Nowy Jork (stan)--Nowy Jork (miasto)--Biografia - Morderstwo--Nowy Jork (stan)--Nowy Jork (miasto).
ISBN 0231057601; LC 84021487.

- CARPOZI, George. Syn Sama: zabójca kalibru .44. New York, N.Y., USA: Manor Books, 1977. 320 s., il., 18 cm.
Berkowitz, David Richard, 1953-.... - Mordercy--Nowy Jork (stan)--Nowy Jork (miasto)--Biografia - Morderstwo--Nowy Jork (stan)--Nowy Jork (miasto)--Studia przypadków .
ISBN 0532221125; LC 77153177.
.

- PLIK Morderstwo nъm. 13 : Syn Sama (1991).

- KLAUSNER, Lawrence D. Syn Sama: na podstawie autoryzowanej transkrypcji taśm, oficjalnych dokumentów i pamiętników Davida Berkowitza. Nowy Jork, Nowy Jork, USA: McGraw-Hill, ©1981. xi+430 s., [30] kartki, il., indeks, 24 cm.
Berkowitz, David Richard, 1953-.... - Mordercy--Nowy Jork (stan)--Nowy Jork (miasto)--Biografia - Morderstwo--Nowy Jork (stan)--Nowy Jork (miasto)--Studia przypadków .
ISBN 0070350272; LC 80019921.

- TERRY, Maury. Ostateczne zło: śledztwo w sprawie najniebezpieczniejszego satanistycznego kultu Ameryki. Garden City, Nowy Jork, USA: Doubleday, (Księga delfinów) 1987. xiii+512+[8] s., il., porty., 24 cm.
Berkowitz, David Richard, 1953-.... - Manson, Charles, 1934-.... - Masowe morderstwo - Stany Zjednoczone - Studia przypadków - Satanizm - Stany Zjednoczone - Studia przypadków - Konspiracje - Stany Zjednoczone- -Studium przypadku.
ISBN 038523452X; LC 86029203.

__________. Ostateczne zło: prawda o kultowych morderstwach: Son of Sam i nie tylko. (Wydanie zaktualizowane). Nowy Jork, N.Y., USA: Barnes & Noble Books, 1999. xvii+538 str., il., 23 cm.
Pierwotnie opublikowane: Garden City, Nowy Jork, USA: Doubleday, 1987.

Berkowitz, David Richard, 1953-.... - Manson, Charles, 1934-.... - Masowe morderstwo - Stany Zjednoczone - Studia przypadków - Satanizm - Stany Zjednoczone - Studia przypadków - Konspiracje - Stany Zjednoczone- -Studium przypadku.
ISBN 0760713936; LC 00267648.

- THOMPSON, Doris V. Horoskop morderstwa: studium Davida Berkowitza „Syna Sama”. Tempe, Arizona, USA: Amerykańska Federacja Astrologów, © 1980. 187 s., il., bibliografia s. 186-187, 23 cm.
Berkowitz, David Richard, 1953-.... - Horoskopy - Przestępcy - Stany Zjednoczone - Biografia - Miscellanea.
LC 79057467.

- WILLEFORD, Charles : Z muru (1980).