Metoda zabójstwa: Strzelanie (pistolet 9mm Taurus)
Lokalizacja: Castle Rock, Kolorado, USA
Status: Zabity w strzelaninie z oficerami tego samego dnia
Mężczyzna zabity podczas ataku na posterunek policji
Los Angeles Times
24 czerwca 1999 r.
CASTLE ROCK, Kolorado — Mężczyzna zginął w strzelaninie z funkcjonariuszami po tym, jak podjechał na posterunek policji i otworzył ogień w środę wcześnie rano. Jego trzy córki zostały znalezione martwe w jego podziurawionej kulami furgonetce.
Wstępne śledztwo wykazało, że Simon J. Gonzales zastrzelił dziewczynki przed wyjazdem na komisariat, powiedział Michael Knight, rzecznik 18. Prokuratury Okręgowej.
– Wygląda na to, że dzieci nie żyły, kiedy przybyły na posterunek policji – powiedział Knight. „Wstępne śledztwo nie wskazuje, aby kule funkcjonariuszy trafiły w dzieci”.
Żona Gonzalesa skontaktowała się z policją kilka godzin wcześniej, ponieważ martwiła się o bezpieczeństwo dziewczynek, powiedział szef policji Tony Lane. Powiedziała również, że 30-letni Gonzales miał skłonności samobójcze. Lane nie rozpisywał się.
Władze zidentyfikowały dzieci Gonzalesa jako 10-letnią Rebeccę, 8-letnią Katheryn i 7-letnią Leslie.
Mike Carter, sąsiad i przyjaciel rodziny, powiedział, że Gonzales i jego żona zaczęli mieć problemy małżeńskie na początku tego roku.
Otrzymała nakaz sądowy 21 maja, aby trzymać Gonzalesa 100 stóp od ich domu. Akta sądowe wymieniały przyczynę jako przemoc domowa. Oboje rozdzielili się, a ona złożyła wniosek o rozwód 29 grudnia.
Szymon J. Gonzales
2 czerwca4, 1999
Policja w Kolorado zabiła Simona J. Gonzalesa, lat 30, w strzelaninie po tym, jak najwyraźniej zabił trójkę swoich małych dzieci, a następnie zaczął strzelać na posterunek policji. Do strzelaniny doszło około godziny 3:25, kiedy 30-letni Gonzales podjechał na stację białym pickupem, wysiadł i zaczął strzelać do parterowego budynku z cegły. Oficerowie w środku odpowiedzieli ogniem, śmiertelnie raniąc Gonzalesa.
Chwilę później odkryli ciała trzech dziewczynek w wieku 7, 8 i 10 lat w kabinie pickupa. Policja powiedziała, że żona Gonzalesa, której nie ujawniono, wezwała policję na kilka godzin przed strzelaniną, zaniepokojona bezpieczeństwem dziewcząt. Wspomniała, że jej mąż miał skłonności samobójcze.
Szymon J. Gonzales
Około 18:00 w dniu morderstwa Gonzales zadzwonił do handlarza bronią, który reklamował go w gazecie za 375 dolarów, podała policja. Sprawdzenie przeszłości zajęło około godziny.
Żona Simona Gonzalesa otrzymała tymczasowy zakaz zbliżania się, który wymagał od niego, aby trzymał się z dala od rodziny. Ale nie doręczono mu dokumentacji, więc informacje nie znalazły się podczas wymaganego sprawdzenia przeszłości, poinformowało biuro prokuratora okręgowego.
Bill Palsulich z Lakewood, federalny sprzedawca broni, sprzedał Gonzalesowi 9mm pistolet Taurus i 30 sztuk amunicji za 375 dolarów około 19:30. we wtorek, podczas gdy Rebecca, Katheryn i Leslie bawiły się na jego podwórku. Palsulich, który reklamował trzy pistolety w ogłoszeniu prasowym, przeprowadził sprawdzenie przeszłości z Federalnym Biurem Śledczym. Po początkowym odrzuceniu Gonzales został oczyszczony, a broń zmieniła właściciela.
„Spełnił wszystkie oczekiwania wynikające z jego licencji” – powiedział Knight o Palsulich.
Sprawdzenie przeszłości przez FBI nie wykazało tymczasowego nakazu zbliżania się wydanego przeciwko Gonzalesowi.
Palsulich opisał Gonzalesa jako „spokojnego, przyjemnego” młodego człowieka. Powiedział, że Gonzales nie był zdenerwowany ani zrozpaczony.
Gonzales powiedział, że chce pistoletu 9mm Taurus, aby on i jego syn mogli wspólnie strzelać do celu.
Szymon J. Gonzales
Koroner hrabstwa Douglas zbadał ciała dziewczynek. Rany wydawały się pochodzić od pistoletu 9mm i nie pasowały do żadnej z broni używanej przez funkcjonariuszy, którzy zastrzelili 30-letniego Gonzalesa około 3:30 w środę, powiedział Mike Knight, rzecznik 18. Prokuratury Okręgowej. Knight powiedział, że dziewczyny nie odniosły żadnych ran obronnych. Koroner nie był w stanie określić dokładnej godziny zgonu, ale zawęził ją do godziny 23:00. We wtorek i 3 nad ranem w środę, na krótko przed tym, jak ich ojciec podjechał na posterunek policji i otworzył ogień.
„Sądzimy, że zginęli w ciężarówce”, powiedział Knight, dodając, że policja podejrzewa, że to Gonzales, który oddał strzały, które zabiły trzy dziewczyny, był samobójczy.
Kule, które zabiły dziewczyny, przeszły przez kabinę ciężarówki, powiedział Knight, ale nie znaleziono kul na ziemi ani pod ciężarówką. To wskazuje, że dziewczyny zostały zabite, zanim Gonzales podjechał na stację, powiedział.
Szymon J. Gonzales
Bardzo wcześnie (około 3:25 rano) 23 czerwca 1999 r. mężczyzna (później zidentyfikowany jako Simon Gonzales) wjechał swoim białym pickupem na parking komisariatu policji w Castle Rock, wysiadł i zaczął strzelać do jednego z nich. piętrowy budynek z cegły. Strzały rozbiły okno i o włos minęły oficera dyżurnego w środku.
Oczywiście byli trochę zaskoczeni poczynaniami mężczyzny, ale nic nie mogło ich przygotować na to, co znaleźli w jego samochodzie.
Odkryli trzy córki napastnika, Rebecca, lat 10; 8-letnia Katheryn i 7-letnia Leslie martwi w podziurawionej kulami ciężarówce.
Odseparowana żona Gonzalesa, której nazwiska nie ujawniono, dwukrotnie dzwoniła na policję w godzinach poprzedzających strzelaninę, obawiając się o bezpieczeństwo jej córek. Wspomniała, że byli z jej mężem i że miał skłonności samobójcze. Nie zajęło mi dużo czasu, aby dowiedzieć się, kim były te dzieci.
Mike Carter, przyjaciel rodziny, powiedział, że Gonzales odebrał dzieci, aby zabrać je do parku rozrywki, ale według relacji, którą żona dała żonie Cartera, żona obawiała się, że ich nie zwróci.
Z tego, co czytałem, wydaje się najbardziej prawdopodobne, że Szymon zabrał dzieci w spokojne miejsce, wysiadł z samochodu, a potem zastrzelił dzieci z zewnątrz samochodu. Potem bardzo przestraszył się tego, co zrobił, nie mógł się zabić, więc poszedł na posterunek policji i pozwolił im zrobić to za niego. Zdarzyło się to nie pierwszy raz i na pewno nie ostatni.
Ciekawe bity.
STRZAŁ MIAŁ ŚWIADKÓW
Strzały oddane na stację obudziły dwie osoby przebywające w domu krewnego po drugiej stronie ulicy.
– Cztery strzały, naprawdę czyste, cztery strzały. Huk. Huk. Huk. Bang”, powiedziała Ellen Walls, lat 25, z Killeen w Teksasie.
Jej mąż, Justin Walls, lat 22, powiedział, że wyjrzeli na zewnątrz i zobaczył oficera, który uklęknął i nakazał bandycie upuścić broń.
„W tym momencie facet zaczął strzelać, a oficer strzelił do niego” – powiedział Walls.